Do Tromso trafiliśmy na kilka dni pod koniec września. Było warto. Malownicze miasto zajmuje wyspę
pośrodku fjordu, z którego brzegami łączą je dwa smukłe mosty. Samo jest na północny sposób
barwniejsze, niż walcząca o przetrwanie, subpolarna przyroda. Na dodatek życie płynie tam
raczej spokojnie, ludzie często się uśmiechają a kierowcy są uważni i uprzejmi. Łatwo się do tego
przyzwyczaić i nawet deszcz, mgła czy strome uliczki nie przeszkadzają wtedy w łazędze...
Powyżej: panorama wyspy i miasta roztaczająca się z góry Floya
 
1
Dzień 1

Lądowanie w chmurny i dżdżysty dzień, rzut oka
na lotnisko, spacer do zachodniego mostu,
wędrówka przez wyspę do naszego noclegowego
B&B przy przy Petersborggata.
Dzień 2

Deszczowy poranek, spacer po nabrzeżu, piwo
z lokalnego browaru w najstarszym pubie w mieście,
Polaria i fokarium, przez miasto do portu, z portu
na zakupy kolacyjne, jeszcze trochę miasta.
next >
1
Copyright © 2010 by Estraven
<<<