Pałłada (1906) |
l |
|
|
Położenie stępki
17.05.1905
Wodowanie 10.11.1906
W służbie od 15.02.1911
Modernizacje -
Zatopiony 11.10.1914
Typ Bajan, liczba jednostek w typie 4 |
Wyporność
7 890, pełna 8 250 ts
Wymiary d-138,8 s-17,5 z-6,6 m
Uzbrojenie 2x203, 8x152, 22x75, 8x7,62 mm
Pancerz pb 190-90, pp 50 mm
Prędkość maks. 21 w
Załoga 597 |
|
l
|
|
Okręty typu Bajan były trochę nietypowymi krążownikami
pancernymi, co wiązało się z przyjętymi w carskiej flocie nowymi
zalożeniami, co do ich proponowanej roli - miały wypełniać także
zadania zwiadowcze. Doprowadziło to do powstania jednostek niemal
o połowę lżejszych i nieco mniejszych oraz słabiej ubrojonych od
poprzedniego typu Gromoboj. Zaprojektowany nieco później Ruryk
(1906), jedyny w swoim i rodzaju ostatni krążownik pancerny rosyjskiej
floty, nie nawiązywał już do tej koncepcji, bliższy był znacznie
ówczesnym wzorom brytyjskim (gdzie został zresztą zbudowany). Typ
Bajan powstał zaś we Francji, przy czym początki prac nad nim sięgają
1987 roku. W owym czasie dysponująca nikłym potencjałem przemysłowym
Rosja zwykła zamawiać cięższe jednostki za granicą, gromadząc dopiero
doświadczenie niezbędne do zatrudnienia krajowych stoczni. Dostarczony
w 1902 roku Bajan okazał się na tyle udany, że kilka lat
później, w 1905 roku, zamówiono we Francji kolejną jednostkę tego
typu (Admirał Makarow, 1906).
|
Równolegle z zamówieniem
zdecydowano o budowie jeszcze dwóch jednostek typu Bajan, tyle że
już w kraju, w zmodernizowanej Nowej Stoczni Admiralicji w St. Petersburgu.
Były to Bajan (1907, kolejny tego imienia, gdyż pierwszy
zatonął podczas walk o Port Artur) oraz Pałłada. Te dwie
jednostki były trochę cięższe i jednocześnie słabiej opancerzone,
niż ich francuskie rodzeństwo, chociaż zastosowanie nowej stali
Kruppa (zamiast mniej wytrzymałego pancerza Harveya) pozwoliło utrzymać
poziom ochrony mniej więcej niezmieniony. Oba ocalałe po 1914 roku
krążownki wzięły udział w Wielkiej Wojnie w składzie Floty Bałtyckiej,
dość szybko dostosowane również z stawiania min. Kilka razy zdarzyło
im się potykać z okrętami niemieckimi, zaś Admirał Makarow
wziął w 1918 roku udział w "marszu lodowym", czyli ewakuacji
rosyjskich jednostek z Tallina i Helsinek przez zamarzniętą Zatokę
Fińską do Kronsztadu. Obie zostały z końcem tego samego roku wycofane
ze służby i w 1922 roku sprzedano je za dewizy na złom - z rozbiórką
w Szczecinie.
|
|
l
|
|
Pałłada była wykańczana niezwykłe długo
- od wodowania do oficjalnego podniesienia na niej bandery minęły
ponad cztery lata. Niemniej gdy już weszła do służby we Flocie Bałtyckiej,
stała się wraz z pozostałymi dwoma krążownikami typu Bajan jednym
z najważniejszych rosyjskich "argumentów" na tym akwenie
(względnie nowoczesne pancerniki typu Gangut znajdowały się dopiero
w budowie). Podstawowym zadaniem tej siły, stacjonującej głównie
w Helsinkach i Rewalu (czyli dzisiejszym Tallinie) była obrona Zatoki
Fińskiej przed niemieckimi zakusami i ewentualnym atakiem w kierunku
Kronsztadu i St. Petersburga, a że zakusy te nie były pozorne, dość
szybko doszło do pierwszych spotkań z wrogiem.
|
Zatopienie Pałłady - niemiecka kartka
pocztowa z okresu wojny
Picture: Wikimedia
|
Już 26 sierpnia 1914 roku Pałłada wzięła
udział w epizodzie, który chociaż sam w sobie był mało znaczący,
okazał się nader brzemienny dla przebiegu wojny na morzu. Patrolujący
okolice estońskiej wyspy Osmussaar lekki krążownik SMS Magdeburg
wszedł rankiem tego dnia na skały, z których nie był się w stanie
sam uwolnić. Niemcy przysłali mu na pomoc torpedowiec V26,
zaalarmowali Rosjanie skierowali w tej rejon najpierw dwa małe kontrtorpedowce,
potem zaś jeszcze krążowniki pancerne Pałłada i Bogatyr
- nie informując ich zresztą o obecności tego drugiego zespołu,
przez co najpierw okręty Floty Bałtyckiej ostrzelały się nawzajem
i wszyscy mieli dużo szczęścia, że ich pociski armatnie i torpedy
okazały się niecelne. Potem zajęto się wszakże właściwym przeciwnikiem,
przesądzając ostatecznie o jego losie. Uszkodzony przez Pałładę
Magdeburg został ostatecznie wysadzony rękami załogi.
|
Najważniejsze jednak okazało się to, co znaleziono
przy wraku, a były to niezniszczone książki kodowe, dające Rosjanom
możliwość odczytywania zaszyfrowanych wiadomości radiowych niemieckiej
floty. Na swój sposób skarb, który został szybko udostępniony też
Anglikom i ci zrobili z niego naprawdę dobry użytek, z sięgnięciem
po prowokację włącznie (już podczas akcji przeciwko Eskadrze Dalekowschodniej
wiceadmirała von Spee). Powołany do tego "Room 40" odegrał
w następnych latach analogiczną rolę, co rozpracowujący Enigmę ośrodek
Bletchley Park podczas drugiej wojny (tyle, że tym razem punktem
wyjścia były informacje przekazane przez polski wywiad).
|
3 września doszło do krótkiego spotkania Pałłady
i Bajana z niemieckim zespołem, którego trzon stanowił krążownik
pancerny Blücher, zakończonego szybkim rozejściem się stron.
W tym samym też czasie strona niemiecka postanowiła nasilić wojnę
podwodną w nadziei, że może w ten sposób zniechęci wreszcie Rosjan
do zapuszczania się na środkowy Bałtyk, do czego wykazywali od początku
wojny sporą skłonność. Jednostką, która mocno odznaczyła się w tej
akcji był okręt podwodny U 26. Najpierw 10 października zaatakował
nieudanie Admirała Makarowa, zaś już następnego dnia nawinęły
mu się przed wyrzutnie idące szykiem torowym Pałłada i Bajan.
Odpalona z odległości 500 metrów torpeda trafiła Pałładę
w śródokręcie, powodując w konsekwencji wybuch części komór amunicyjnych,
przełamanie się okrętu i jego zatonięcie w przeciągu ledwie kilku
minut. Miało to miejsce u wejścia do Zatoki Fińskiej, bliżej fińskiego
brzegu, około 20 kilometrów SSW od miasta Hanko. Bajan nie
podjął akcji ratunkowej, tylko czym prędzej wycofał się z miejsca
zdarzenia i trudno dziś nawet powiedzieć, czy ktokolwiek na pokładzie
Pałłady przeżył wybuch. Przyjmuje się, że okręt poszedł na dno
z całą załogą, liczącą w tym rejsie zapewne 597 osób, chociaż niektóre
źródła podają liczbę 611 osób. Zaś sam U 26, który zaginął
w Zatoce Fińskiej w sierpniu 1915 roku, został w maju 2015 roku
zlokalizowany przez grupę Bedawanne - i to nawet niezbyt daleko
od swojej najważniejszej ofiary, tak samo w okolicy miasta Hanko.
|
|
l
|
|
Historia odnalezienia wraku Pałłady jest
opowieścią samą w sobie, z mało budującym morałem na dodatek. Zaczęła
się jeszcze w latach osiemdziesiątych, gdy członkowie utworzonej
wówczas w fińskim Otaniemi grupy poszukiwawczej Bedawanne postawili
sobie za cel wyszukanie jak najdokładniejszych informacji o miejscu
zatonięcia krążownika. Grupa składała się głównie ze studentów miejscowej
Politechniki oraz kilku nurków. Praca była żmudna, niemniej już
pierwsze działania w terenie w sierpniu 2000 roku zakończyły się
sukcesem. Grupa nurków natrafiła na poszukiwany wrak na głębokości
60 metrów i zaczęła jego dokładne badanie i dokumentowanie, które
przeciągnęło się do 2001 roku. Nic z tego nie trafiło jednak do
wiadomości publicznej, grupa postanowiła utajnić odkrycie, z czasem
prezentując wyniki swoich prac jedynie przedstawicielom władz (dokładniej
radzie odpowiedzialnej za zabytkowe obiekty) podczas spotkania w
Fińskim Muzeum Wojskowym. I na tym póki co się skończyło. Dopiero
w październiku 2012 roku, gdy było już oczywiste, że coraz większa
aktywność różnych poszukiwaczy doprowadzi najpewniej niebawem do
ponownego odkrycia wraku, Bedawanne zdecydowało się na ogłoszenie
wyników swoich prac.
|
Prawoburtowa śruba Pałłady
Picture: Bedawanne
|
Nie trwało jednak długo, a obawy, które spowodowały
tak znaczne odroczenie podania informacji do wiadomości publicznej
zyskały potwierdzenie. 7 września 2013 roku pojawił się na stronie
Bedawanne i w prasie fińskiej komunikat o rabunkowym naruszeniu
spokoju wraku, chociaż po prawdzie trudno jednoznacznie ustalić
czy na pewno miało to miejsce już po październiku 2012 roku. Nie
objęty najwyraźniej żadnym monitoringiem wrak mógł już wcześniej,
i całkiem niezależnie stać się obiektem zainteresowania innej grupy,
niekoniecznie nawet wiedzącej dokładnie, z czym ma do czynienia.
|
Carski orzeł na relingu podestu rufowego
Picture: Bedawanne
|
Jedno z kazamatowych dział kalibru 75 mm na
śródokręciu
Picture: Bedawanne
|
Podest rufowy (oczywiście w pozycji odwróconej)
Picture: Jouni Polkko Bedawanne
|
Skrzydło z hełmu Pallas Ateny - patronki okrętu
Picture: Jouni Polkko Bedawanne
|
Kadłub Pałłady spoczął na dnie w dwóch
mało oddalonych od siebie częściach, przy czym obie znajdują się
w pozycji odwróconej. Dziobowa wieża działa 203 mm wypadła z barbety
i spoczywa obok wraku, podobnie jak i kotwice. Na rufie zachował
się podest oficerski z carskim dwugłowym orłem na relingu. Wrak
wydaje się być w całkiem dobrym stanie, jak na tyle lat spędzonych
na dnie morza, i to na nieprzesadnie wielkiej głębokości. Na Pacyfiku
podobnie zdają się wyglądać wraki spoczywające około tysiąca metrów
pod powierzchnią wody, niemniej zapewne trzeba w tym przypadku brać
poprawkę na Bałtyk, który jako raczej słabo natlenione morze konserwuje
obiekty na dnie prawie równie dobrze, jak Morze Czarne. Jest stąd
bardzo obiecującym terenem poszukiwań, chociaż z większych okrętów
wojennych pewne są jak dotąd lokalizacje tylko dwóch - Pałłady
i lotniskowca Graf Zeppelin. Gdy mowa o znaczniejszych obiektach
gdzieś znajduje się jeszcze wrak ciężkiego krążownika Lützow,
zatopionego przez Rosjan po drugiej wojnie w ramach testów uzbrojenia
(wedle relacji na około 100 metrach, co oznacza w tym przypadku
albo pobliże Bornholmu albo Zatokę Gdańską).
|
|
l
|
|
l |
Copyright © 2019
by Estraven
|