Wiadomo, że na pokładzie
Hooda były i koty i psy. Te cztery zdjęcia pochodzą z kolekcji
Davida Willisa i zostały najpewniej wykonane przez jego ojca, Sama
Willisa, który służył na okręcie w latach 1933-1935. Kociaste zwały
się Fishcakes (czarno-biały) i Ginger (zapewne rudy) i sądząc po
fotografiach miały swoje miejsce i do spania, i do kuwetowania.
Nie wiadomo, czy znajdowały się wciąż na pokładzie w 1941 roku...
|
Istnieje także swoista
legenda dotycząca kota z pancernika Bismarck, który to zwierz
miał zostać uratowany po zatonięciu okrętu przez załogę brytyjskiego
niszczyciela Cossack. Według niektórych podań nazywać się
miał Oskar, niemniej na nowym pokładzie otrzymał imię Oscara (od
sygnału O jak Man Overboard, człowiek za burtą). Gdy HMS Cossack
zatonął w październiku 1941 na Oceanie Atlantyckim, kot wraz z ocalałą
resztą załogi trafił na lotniskowiec HMS Ark Royal, który
wszakże nadział się niecały miesiąc później na niemiecką torpedę
(na Morzu Śródziemnym). Oscar i tym razem wyszedł cało z tarapatów,
niemniej dla uniknięcia dalszych strat we flocie (a te miały objąć
jeszcze dwa niszczyciele, na których przebywał przelotnie) został
przeniesiony na ląd, najpierw pomieszkując w kapitanacie w Gibraltarze,
potem w domu marynarza w Belfaście, gdzie odszedł w 1955 roku.
Trudno powiedzieć, ile w tej opowieści jest prawdy. Wiadomo z zachowanych
materiałów i relacji, że na Bismarcku był kot, podobnie jak
i na Cossacku, niemniej jakość zdjęć nie pozwala na ostateczne
stwierdzenie, czy chodzi o tego samego kociastego (a gdy już przyjrzeć
się tym zdjęciom, to sugerują one raczej, że były to podobne, zasadniczo
czarne, ale jednak różne koty). Mało prawdopodobne wydaje się także,
aby Cossack naprawdę zatrzymał maszyny dla (jak podaje legenda)
podjęcia pływającego na desce kota - nie tyle przez brak chęci,
ale fakt, że cała akcja ratunkowa po zatopieniu Bismarcka
była pospieszna i krótka (przez zagrożenie atakami u-botów). Legenda
jest jednak od dwudziestu gdzieś lat obecna także i w sieci i co
pewien czas wraca na nowo, wzbogacana zapewne o kolejne elementy...
|