Graf Zeppelin |
l |
|
|
Rozpoczęcie budowy
28.12.1936
Wodowanie 08.12.1938
W służbie od -
Modernizacje -
Zatopiony 17.08.1947
Jednostki siostrzane 1 nieukończona |
Wyporność
23430, pełna 33550 t
Wymiary d-262,5 s-36,2 z-8,5 m
Uzbrojenie plan: 16x150, 12x105, 22x37 mm
Samoloty plan: 42 - Bf-109T oraz Ju-87C
Prędkość maks. 33,8 w
Załoga plan: 2026 |
|
l |
|
|
Plan budowy czterech lotniskowców
powstał w Niemczech w 1934 roku - miały wejść do służby do 1948
roku. Zgodnie z tymi założeniami w 1935 rozpoczęto prace nad dwoma
pierwszymi jednostkami - Grafem Zeppelinem (Fligzeugetrager
A) i kolejną, oznaczoną jako "B", dla której proponowano
nazwę Peter Strasser. Ich projektanci od początku borykali
z dwoma problemami: brakiem doświadczenia w budowie lotniskowców
przez niemieckie stocznie oraz brakiem jasnej koncepcji użycia tych
okrętów przez Kriegsmarine.
|
|
Pierwszemu starano się zaradzić wysyłając do
Japonii delegację, która otrzymała możliwość poznania szczegółów
budowy lotniskowca Akagi, drugi problem nie został nigdy
w pełni rozwiązany i w jakimś stopniu przyczynił się zapewne do
takiego a nie innego losu okrętu. Początkowo zakładano, że lotniskowce
będą działać samodzielnie na szlakach atlantyckich, potem zaczęto
skłaniać się ku pomysłowi tworzenia zespołów ciężkich jednostek
z ich udziałem, które miały atakować przede wszystkim żeglugę handlową
przeciwnika. Jednak krótko po rozpoczęciu wojny budowa nowych wielkich
okrętów została w Niemczech zawieszona (co objęło np. pancerniki
typu "H"). W kwietniu 1940 roku przerwano także prace
nad Grafem Zeppelinem, który był wówczas gotowy w 85%. Budowy
jego bliźniaka zaniechano już 19 września 1939 i między lutym a
czerwcem 1940 pocięto na złom spoczywającą na pochylni gotową część
kadłuba.
|
|
W lipcu 1940 roku nieukończony lotniskowiec został
przebazowany do Gdyni a na krótko przed atakiem na Związek Radziecki
trafił do Szczecina, gdzie cumował przy (dzisiejszych) Wałach Chrobrego.
Wszystkie te przeprowadzki miały uchronić go przed atakami lotnictwa
przeciwnika. W listopadzie 1941 ponownie skierowano go Gdyni dla
wznowienia budowy, do czego jednak nie doszło. Dopiero rok później
wrócił do Kilonii, gdzie w grudniu 1942 podjęto dalsze prace nad
okrętem - przerwane ponownie już na przełomie stycznia i lutego
1943 na etapie 95%.
|
Równolegle z nieustannymi wędrówkami lotniskowca
trwały spory na temat jego zastosowania i wyposażenia oraz całościowej
koncepcji rozwijania i wykorzystania Kriegsmarine. Ostateczne postawienie
w 1943 roku na rozbudowę floty podwodnej (związane z nominacją Doenitza
na stanowisko głównodowodzącego) pogrzebało ostatecznie wszelkie
plany ukończenia Grafa Zeppelina (jak i innych lotniskowców,
przebudowanych z krążowników i statków pasażerskich). Zdjęte uzbrojenie
trafiło na wyposażenie baterii brzegowych w Norwegii a sam okręt
ponownie znalazł się w Szczecinie, gdzie pod koniec kwietnia 1943
zdemontowano śruby i ułożono je na pokładzie lotniczym, aby w tym
stanie, i pod opieką cywilnej załogi, lotniskowiec czekał, być może,
na lepsze czasy.
|
|
l
|
|
Pierwotnie myśliwcem pokładowym
dla niemieckich lotniskowców miał być Bf-109T, rozwinięcie wersji
"E" tego myśliwca, z większą rozpiętością składanych skrzydeł,
zaczepami dla katapulty i hakiem pod tylną częścią kadłuba. Przedprodukcyjna
seria T-0 powstała przez przebudowę seryjnych "Emili".
Testowane zimą 1939/1940, trafiły ostatecznie do lądowych jednostek
lotniczych. Podobny los spotkał 60 seryjnych maszyn zbudowanych
pod oznaczeniem T-1, jednak już bez wyposażenia pokładowego.
|
|
Gdy wiosną 1942 ówczesny dowódca Kriegsmarine,
admirał Raeder, podjął starania, aby Graf Zeppelin został
ukończony, Bf-109T był już samolotem przestarzałym. Na jego następcę
wytypowano Me-155 - projekt oparty w sporej mierze na konstrukcji
Bf-109G. W sierpniu 1943 roku całość prac, w dużym stopniu zaawansowania,
przekazana została do zakładów Blohm&Voss, gdzie przystąpiono
do budowy prototypu BV-155 - już jako myśliwca wysokościowego. Nie
został on ukończony do końca wojny, niekompletna maszyna znajduje
się obecnie w zbiorach Smithonian Institution.
Drugim typem maszyny przewidzianym dla lotniskowców był samolot
wielozadaniowy Fi-167 (wyłoniony w konkursie, podczas którego pokonał
rywala, Ar-195). Prototyp oblatano w 1938 roku, później zbudowano
serię przedprodukcyjną liczącą 12 maszyn. Samoloty posiadały wzmocnioną
konstrukcję, hak do lądowania, bogatą automatykę płata, zapewniającą
im świetne właściwości przy małych prędkościach lotu, odstrzeliwane
na wypadek wodowania, stałe podwozie. Używane jako maszyny szkolne
dla lotników morskich i one - jako dwupłatowce - były w 1942 roku
przestarzałe. W chwili wznawiania prac na Grafie Zeppelinie
w ich roli widziano morską wersję bombowca nurkującego Stuka - Ju-87C.
Poza prototypami powstało jednak tylko kilka jego egzemplarzy seryjnych.
|
|
l
|
|
|
W kwietniu 1945 roku, gdy do Szczecina zbliżała
się Armia Czerwona, lotniskowiec został zatopiony. Po otwarciu zaworów
dennych zdetonowano w nim jeszcze szereg bomb głębinowych, które
spustoszyły siłownię i podziurawiły poszycie. Przy podziale łupów
wrak został przyznany Związkowi Radzieckiemu - z przeznaczeniem
do złomowania albo zatopienia. Mimo wysuwanych propozycji wykorzystania
okrętu jako wzoru dla budowy własnych lotniskowców, Rosjanie podporządkowali
się międzysojuszniczym ustaleniom.
|
Podniesiony z dna na początku
1947 roku, służył od lutego jako hulk mieszkalny PB-10. 14 sierpnia
1947 został wyholowany w morze na teren poligonu morskiego na północ
od Rozewia. Tam poddano go szeregowi testów polegających na detonacji
na pokładach różnych typów bomb i pocisków, potem jeszcze bombardowaniu
lotniczemu w wykonaniu samolotów typu Pe-2. Planowane próby broni
podwodnej nie doszły do skutku - gdy 17 sierpnia wiatr zaczął spychać
okręt w kierunku mielizn, podjęto decyzję o jego zatopieniu.
|
|
Po trafieniu jedną torpedą lotniskowiec zatonął
w ciągu 23 minut, kładąc się na prawą burtę i pogrążając w wodzie
dziobem. Rosjanie nie ujawnili szerzej tego faktu i w większości
literatury przedmiotu można było przez lata znaleźć informację,
jakoby Graf Zeppelin miał zostać przeholowany w pobliże Leningradu
i tam zatopiony albo złomowany.
|
|
l
|
|
|
Na wrak trafiono dopiero 12 lipca 2006, a dokładniej,
wówczas zwrócił on uwagę ekipy na pokładzie statku badawczego St.Barbara,
należącego do spółki Petrobaltic S.A i wykonującego rozpoznanie
dna ponad złożem naftowym B2. Sam fakt, że w tym miejscu leży coś
dużego, znany był już wcześniej co najmniej rybakom, którzy rwali
na wraku sieci. Niemniej spora część szczątków okrętów spoczywających
na dnie Bałtyku nie została jeszcze rozpoznana i Graf Zeppelin
przez długi czas też do nich należał.
|
Podstawowe dane dostarczone przez "nafciarzy"
wzbudziły zainteresowanie - niewiele jest na Bałtyku wraków o długości
ponad 250 metrów. Już wstępne rozpoznanie dokonane przez załogę
St.Barbary sugerowało, że powinien to być właśnie "zaginiony"
niemiecki lotniskowiec. Zadanie zebrania dodatkowego materiału,
który umożliwiłby identyfikację wraku, przypadło jednostce Marynarki
Wojennej ORP Arctowski, wyposażonej w nowoczesny sprzęt do
podmorskich eksploracji. W dniach 25-26 lipca 2006 wrak został zbadany
z pomocą echosond oraz cyfrowego sonaru, po czym opuszczono jeszcze
na dno ROV (zdalnie sterowany pojazd podwodny), który sfilmował
oraz sfotografował fragmenty struktury. Wszystko to pozwoliło na
jednoznaczne określenie, iż chodzi o wrak niemieckiego lotniskowca
Graf Zeppelin - nawet, jeśli nic nie wiadomo o tym, aby na
Bałtyku zatonął jeszcze jakiś inny okręt tej klasy.
|
Wrak spoczywa na głębokości 87 metrów,
55 kilometrów od Władysławowa - prawie na równej stępce, z przechyłem
około 34 stopni na prawą burtę. Kadłub zachował się w całości, chociaż
pokład i dziobnica noszą ślady zniszczeń - co widać wyraźnie na
zamieszczonym obok sonogramie. Nadbudówka także jest poważnie uszkodzona,
brak między innymi komina. Niemniej, jak na tyle lat na dnie morza,
wrak wydaje się być w całkiem dobrym stanie.
|
|
W połowie listopada 2019 roku Urząd
o Gdyni oficjalnie udostępnił wrak Grafa Zeppelina dla nurkowania
rekreacyjnego. Stał się on w ten sposób czwartym wrakiem lotniskowca,
który przeciętny amator podwodnych peregrynacji może ujrzeć na własne
oczy, przy czym jest to jedyny taki wrak w naszej części świata.
Pozostałe to
HMS Hermes (Sri Lanka),
USS Saratoga (Bikini) i celowo zatopiony jako sztuczna
rafa
USS Oriskany (Floryda).
|
|
l
|
|
l |
Copyright © 2007,
2020 by Estraven
|