|
|
Był to drugi z pancerników typu Yamato, zamówiony
w 1937 roku jako kadłub 800 (i z prowizoryczną nazwą "okręt
wojenny nr 2") w stoczni Mitsubishi w Nagasaki. Gdy chodzi
o genezę obu okrętów i ich rzeczywiste znaczenie, wiele z tego,
co wspomniałem wcześniej o
Yamato odnosi się w równym stopniu także i do jego bliźniaka.
Różnice między nimi były niewielkie, a co więcej, ich służba wyglądała
podobnie i podobnie się zakończyła. Żaden z nich nie miał nigdy
okazji do walki z okrętami swojej klasy, oba zostały zatopione na
skutek ataków lotniczych.
|
W lutym 1943 Musashi został jednostką
flagową Połączonej Floty. Oba pancerniki typu Yamato bazowały wówczas
w Truk (gdzie spędziły bezczynnie sporą część wojny) i to stamtąd
admirał Yamamoto udał się drogą lotniczą do Rabaulu, aby dowodzić
kampanią na Wyspach Salomona. Gdy samolot wiozący głównodowodzącego
został zestrzelony a on sam zginął, Musashi otrzymał zadanie
odwiezienia prochów Yamamoto do Japonii. W kolejnych miesiącach
wychodził kilka razy w morze, nigdy jednak nie nawiązując kontaktu
z nieprzyjacielem.
|
|
|
W lutym 1944 Musashi przeszedł do Yokosuki a
potem z dwoma batalionami armii i marynarki wojennej (oraz ich sprzętem)
skierował się na Palau. Już po wykonaniu zadania, 24 marca, został
storpedowany przez okręt podwodny USS Tunny. Z sześciu wystrzelonych
torped trafiła tylko jedna, niemniej spowodowała ona na tyle poważne
zniszczenia (jak i śmierć siedmiu ludzi z załogi), że okręt musiał
wrócić do stoczni. Przy okazji napraw zmodernizowano jego uzbrojenie
przeciwlotnicze.
|
W czerwcu wziął udział w operacji, mającej odeprzeć
amerykański atak na Mariany. Obie jednostki działały wówczas w składzie
2. Floty dowodzonej przez wiceadmirała Kuritę, niemniej żadna z
nich nie wzięła bezpośredniego udziału w walkach, które zakończyły
się klęską cesarstwa. Obie wróciły potem do Japonii, aby wyjść ponownie
w morze 18 października (operacja Sho-1) dla przeciwdziałania amerykańskiemu
lądowaniu w zatoce Leyte na Filipinach. Po krótkim postoju w Brunei
już 22 października wyruszyły do walki.
|
|
|
Zespołowi admirała Kurity niemal od samego początku
nie wiodło się najlepiej. Już następnego dnia okręt podwodny USS
Darter zatopił w cieśninie Palawan ciężki krążownik Atago
(flagową jednostkę zespołu), zaś USS Dace ciężki krążownik
Maya. Kolejny, Takao, został na tyle uszkodzony, że
musiał odłączyć od zespołu, Kurita zaś, po wyłowieniu z wody, przeniósł
się na pokład Yamato. Był to jednak dopiero początek kłopotów.
24 października, podczas przejścia przez Morze Sibuyan na Filipinach,
zespół został zauważony przez maszynę zwiadowczą z lotniskowca USS
Interpid...
|
Do pierwszego ataku amerykańskiego
lotnictwa pokładowego doszło niecałe dwie godziny później. Musashi
został trafiony jedną bombą (niegroźnie) oraz jedną torpedą, która
spowodowała niejakie szkody i konieczne było kontrbalastowanie.
Kolejny atak nadszedł po półtorej godzinie, zaś o 13:31 nadleciały
także samoloty z lotniskowców Essex i Lexington. O
15:25, kiedy prędkość pancernika została ograniczona do 13 węzłów,
do akcji weszły jeszcze maszyny z lotniskowców Franklin i
Cabot. Szacuje się, że Musashi został trafiony łącznie
19 torpedami i 17 bombami.
|
|
|
Inne japońskie jednostki też odniosły uszkodzenia
podczas ataków, bomby trafiły w pancerniki Yamato, Nagato
i Haruna. Amerykanie stracili w sumie 18 maszyn, co nie było
jednak wielką ceną za obezwładnienie największego wówczas okrętu
wojennego świata. Po ustaniu ataków Musashi znalazł się daleko
za zespołem, idąc z małą prędkością kursem na północ. Wielki kadłub
miał przechył 10 stopni na lewą burtę i przegłębienie około 9 metrów
na dziób. Na jego pokładzie trwała rozpaczliwa walka o ocalenie
okrętu.
|
Około 16:30 Kurita odszedł z zespołem, pozostawiając
pancernikowi skromną eskortę złożoną z jednego ciężkiego krążownika
(Tone) i dwóch niszczycieli oraz rozkaz, aby podjąć próbę
skierowania okrętu do najbliższej wyspy i osadzić go tam na płyciźnie
jako stacjonarną baterię. Nie udaje się tego zrobić, około 18:20
maszyny ostatecznie odmawiają posłuszeństwa. Leżący martwo na wodzie
okręt nabiera przechyłu. O 19:30 sięga on 30 stopni i wtedy pada
rozkaz opuszczenia okrętu. O 19:36 Musashi przewraca się
powoli przez lewą burtę i tonąc dziobem unosi rufę. Rozbitkowie
widzą wypadającą z barbety tylną wieżę, krótko potem dają się słyszeć
dwie podwodne eksplozje. Towarzyszące pancernikowi niszczyciele
zdołały uratować 1423 osoby, bilans ofiar wyniósł 1023 poległych
z załogi oraz 117 ludzi uratowanych wcześniej z krążownika Maya.
Część z ocalonych trafiła później na pancernik Yamato...
|
|
|
Wrak Musashi został zlokalizowany na początku
marca 2015 roku przez Paula G. Allena wykorzystującego nowoczesny
jacht Octopus. Pierwsze informacje, opublikowane 3 marca,
mogły sugerować, iż wrak zachował się w całości, szybko jednak okazało
się, iż spoczywa on na dnie w postaci rozległego pola szczątków
z rozpoznawalnymi wszakże łatwo fragmentami, jak dziób wraz z pierwszą
barbetą (w pozycji niemal prostej) i rufa (w pozycji odwróconej)
czy spore fragmenty charakterystycznych nadbudówek.
|
|
|
Odkrycie wraku wyjaśniło najpewniej, czym były
eksplozje, słyszane chwilę po zniknięciu okrętu pod wodą. Sądząc
po stanie szczątków, doszło wówczas do implozji pancernej cytadeli
oraz eksplozji niektórych komór amunicyjnych. Wspólnie spowodowały
one rozpad centralnej części kadłuba, całymi zostawiając tylko jego
krańce. Rozległe pole szczątków znajduje się, jak podano, na średniej
głębokości 1185 metrów. Udało się w nim odszukać katapultę lotniczą
z rufy, jedną z wież artylerii głównej jak i szereg urządzeń z wnętrza
kadłuba.
|
Sporo z dostrzeżonych i udokumentowanych elementów
okrętu wydaje być na tyle dobrze zachowanych (jak fragmenty wieży
mostku), że ich zdjęcia mogą zapewne pomóc w odtwarzaniu dokumentacji
pancernika (zniszczonej zaraz po kapitulacji Japonii). Trafiono
też na ślady uszkodzeń spowodowanych przez torpedy. Można powiedzieć,
że Musashi uległ zniszczeniom jeszcze większym, niż Yamato,
stracił też z latami chryzantemę dziobową (na bliźniaku zachowaną),
niemniej jako spoczywający znacznie głębiej, ma spore szanse na
przetrwanie jeszcze wielu lat.
|
|
Gdyby zastanawiać się, dlaczego do odkrycia wraku
Musashi doszło dopiero w 2015 roku, należałoby zapewne wziąć
pod uwagę dwa czynniki. Jednym jest raczej skromne zainteresowanie
samej Japonii w tej materii, drugim (i w sumie ważniejszym zapewne)
sytuacja polityczna na Filipinach (wrak leży na ich wodach terytorialnych).
Jak ta sytuacja wygląda, można wnioskować na podstawie miejscowych
reakcji na odkrycie Paula Allena. Władze regionalne ogłosiły, że
nie wiedziały nic o wyprawie badawczej jachtu Octopus, czemu
szybko przytaknęła Filipińska Straż Ochrony Wybrzeża. Krótko potem
odezwało się jeszcze Muzeum Narodowe Filipin, wprost zniechęcając
do dalszego interesowania się wrakiem (o ile nie ma się pełnego
zestawu zgód i pieczątek). Trudno orzec ostatecznie, ale mogłoby
to sugerować, że Paul Allen po prostu obszedł filipińską biurokrację,
dokonując dzięki temu odkrycia, które w przeciwnym razie nie byłoby
zapewne możliwe, przynajmniej wtedy (zaś jego wieloletnie przygotowania
do ekspedycji, w innych okolicznościach niezbyt potrzebne, zważywszy
że okręt zatonął na dość ograniczonym akwenie, miały pozwolić na
szybkie odszukanie wraku, zanim ktokolwiek się zorientuje, co właściwie
Octopus tam robi). Jeśli tak było, zostałoby pogratulować
pomysłu, zwłaszcza że w 2017 roku udało mu się powrócić na Filipiny
dla dokonania badań Cieśniny Surigao i okolic, zaś niecałe dwa lata
później Navigea otrzymała nieograniczone przyzwolenie na poszukiwania
podwodne na obszarze archipelagu.
|
|
Można dodać, że w 2008 roku generał Dominador
Resos, prezes Stowarzyszenia Ochrony Dziedzictwa Kulturowego Romblonu,
podjął rozmowy z pewnymi japońskimi inwestorami na temat wydobycia
Musashi i uczynienia zeń muzeum (wtedy niektórzy sądzili
jeszcze, że okręt może spoczywać na dnie w całości). Zważywszy utopijność
podobnego pomysłu, gigantyczne koszty zarówno podniesienia wraku
(gdyby było co wydobywać), jak i jego konserwacji, jest to jedna
z najbardziej groteskowych koncepcji zarobkowych, jaką można sobie
wyobrazić.
|
Niezależnie od wszystkich perypetii administracyjno-urzędniczych,
wrak Musashi zasługuje oczywiście na ochronę, będąc grobem
wojennym. Paul Allen, jak większość badaczy, uszanował powagę miejsca,
ograniczając się do realizacji obszernego materiału filmowego (link
poniżej, wraz linkiem do filmu dokumentalnego, opisującego same
poszukiwania, jak i późniejszą japońską analizę zatonięcia pancernika,
przeprowadzoną z wydatną pomocą stoczni w Nagasaki). Można przy
okazji zauważyć, jak bardzo zmieniła się technika badań podmorskich
i jak doskonałej jakości obrazy i dane można już dzięki niej uzyskać
- w ten sposób wrak Musashi jest obecnie lepiej udokumentowany,
niż wrak Yamato.
|
Przy analizie przebiegu zatonięcia Musashi
wykorzystano zachowaną w stoczni w Nagaski część oryginalnej dokumentacji
okrętu wraz ze szczegółowymi planami jego wnętrza - jak się okazało,
nie została ona jednak zniszczona w całości po kapitulacji. Praca
połączonych ekip doprowadziła do wniosku, że o zatonięciu okrętu
przesądziło zalanie przedziałów poza pancerną cytadelą, która poszła
pod wodę w większości wypełniona wciąż powietrzem - w tej sytuacji
wspomniana wcześniej implozja była nieunikniona. Gdy zaś chodzi
o skutki modelarskie odkrycia - jak podała firma Pit Road, ich model
Musashi (1/700) z 2018 roku został poprawiony z wykorzystaniem
danych pozyskanych podczas badania wraku.
|
|