RN Roma |
l |
|
|
Położenie stępki
18.09.1938
Wodowanie 09.06.1940
W służbie od 14.06.1942
Modernizacje -
Zatopiony 09.09.1943
Jednostki siostrzane 2+1 (nieukończona) |
Wyporność
40 992, pełna 45 485 ts
Wymiary d-240,7 s-32,8 z-9,6 m
Uzbrojenie 9x381, 12x152, 4x120, 12x90 mm
Pancerz pb 280-70, pp 162-45
Prędkość maks. 30 w
Załoga 1830-1950 |
|
l |
|
|
Faszystowskie Włochy, jak
wszystkie dyktatury, cierpiały na przerost formy nad treścią, tym
samym gdy przyszło w 1934 roku do zatwierdzania planów nowych pancerników
dla Regia Marina, spośród wielu rozpatrywanych wersji wybrano najbardziej
chyba imponującą wielkością. Tylko z uzbrojeniem nie całkiem się
udało, gdyż opracowanie nowych dział proponowanego kalibru 406 mm
opóźniłoby ukończenie okrętów. Zdecydowano się więc na działa 381
mm, opracowane jeszcze w 1916 roku dla nieukończonych pancerników
typu Francesco Caracciolo.
|
|
|
Stępki pod dwie pierwsze jednostki (Littorio
- później Italia, oraz Vittorio Venetto) położono
w 1934 roku, zaś w 1938 rozpoczęto budowę dwóch kolejnych, lekko
zmodyfikowanych wobec starszych braci, Roma i Impero.
Ostatni nie został ukończony i nigdy nie wszedł do służby, zaś dwa
ocalałe po kapitulacji Włoch przypadły Stanom Zjednoczonym i Wielkiej
Brytanii i zostały złomowane do końca 1954 roku. Wcześniej nie wyróżniły
się niczym szczególnym, chociaż miały okazje do udziału w walce.
|
Nikła rola odegrana przez włoskie
pancerniki podczas działań wojennych wiązała się z dwoma kwestiami
- ostrożnym ich użyciem przez dowództwo Regia Marina oraz ogólnym
maleniem znaczenia okrętów liniowych, co ostatecznie dało się zauważyć
już pierwszych dniach kampanii na Pacyfiku. Dodatkowo Littorio
został poważnie uszkodzony podczas brytyjskiego nalotu na Tarent
(12.11.1940), Vittorio Venetto musiał zaś przechodzić remonty
po zbombardowaniu i storpedowaniu (1941 i 1942).
|
|
|
Historia uszkodzeń okrętów (zwłaszcza Littorio)
udowodniła, iż teoretycznie bardzo skuteczny i nowatorski system
ochrony podwodnej części kadłuba nie spełniał swojego zadania (w
dużej mierze na skutek wad wykonawczych). Dodatkowo mimo wielkości
i dużej prędkości okręty wykazywały się też anachronizmami, jak
warstwowy układ głównego pasa pancernego i mały zasięg działania
(taki akurat na Morze Śródziemne). Spośród niebojowych zalet wspomnieć
można zaś o pięknej, jak sądzę, sylwetce.
|
|
l
|
|
Roma dołączyła do rodzeństwa
w połowie 1942 roku, za późno na udział w akcjach bojowych. Regia
Marina cierpiała już wtedy na dotkliwy brak paliwa oraz deficyt
jednostek eskortowych dla pancerników, przez co trzy jednostki typu
Vittorio Venetto spędzały czas na rzadkich ćwiczeniach oraz przerzucaniu
z portu do portu w ramach unikania alianckich nalotów. Mimo to Roma
była dwa razy uszkadzana przez samoloty (podczas pobytu w La Spezia,
po czym przeszła do Genui na remont). Tak doczekała zawieszenia
broni 8 września 1943 roku.
|
|
|
Zaraz następnego dnia zespół
złożony z trzech pancerników typu Vittorio Venetto oraz trzech lekkich
krążowników i ośmiu niszczycieli (do których dołączyły potem trzy
lekkie krążowniki idące z Genui) opuścił La Spezię, aby okręty nie
wpadły w ręce byłego sojusznika. Pierwotnie ich celem była baza Regia
Marina na Sardynii, która jednak okazała się opanowaną przez niemieckie
oddziały. Wtedy zespół zmienił kurs na Bone (dzisiaj Annaba, Algieria),
opanowane już przez Aliantów. Dowiedziawszy się o tym Niemcy przystąpili
do ataków. |
Owe ataki, które doprowadziły
do zatonięcia Romy i uszkodzenia Italii były historią
samą w sobie. Wykorzystano w nich samoloty Dornier Do 217K-2 przenoszące
przeciwpancerne bomby szybujące typu Fritz-X (FX 1400), rozwijające
w drodze do celu prędkość rzędu 1200 km/h. Co więcej, były one zdalnie
sterowane radiowo, co dawało im szanse na celność rzędu 50%. Było
to pierwsze równie skuteczne (w ogóle drugie po atakach w lipcu
1943 na Sycylii, gdzie jednak Alianci nie rozpoznali, czym właściwie
ich potraktowano) użycie tak zaawansowanej technologicznie broni,
przodka dzisiejszych rakiet przeciwokrętowych i pocisków manewrujących.
Zrzut następował z wysokości co najmniej 4 tysięcy metrów, po czym
pocisk przechodził w nurkowanie i przyspieszał. Poza akcją przeciwko
włoskiej flocie wykorzystano je kilka dni później podczas inwazji
Salerno, trafiając krążowniki USS Savannah i HMS Uganda
oraz pancernik HMS Warspite (wszystkie ciężko przy tym uszkadzając).
Powtórne użycie podczas inwazji w Normandii nie przyniosło już tak
znaczących efektów dzięki stosowanym przez Aliantów środkom zagłuszania
radioelektronicznego.
|
Roma otrzymała dwa trafienia - pierwsze
o 16:47, na skraju pokładu po prawej burcie, na wysokości tylnej
nadbudówki, drugie o 16:02 między wieżą głównej artylerii numer
2 a lewoburtową przednią wieżą dział 152 mm. Pierwsza bomba eksplodowała
zapewne w przedniej maszynowni (albo pod nią), powodując zalanie
pomieszczeń w tym rejonie, zwarcia instalacji i spadek prędkości
pancernika (obie wewnętrzne śruby nie pracowały), przez co pozostał
on za resztą zespołu. Druga detonowała po kilku sekundach od trafienia
komory amunicyjne wieży nr 2, która została wyrzucona w powietrze.
|
|
Zaraz po tej eksplozji pancernik położył się
na prawą burtę, następnie zaś przewrócił się do góry dnem i jednocześnie
przełamał w okolicy wieży nr 2. Obie części szybko zatonęły. Zgodnie
z późniejszymi ustaleniami załoga Romy w tym rejsie liczyła
1849 ludzi, z których 1253 zginęło wraz z okrętem. Niektóre źródła
sugerują, że na pokładzie było jeszcze około 200 osób, których nie
ujęto w oficjalnych statystykach, co podniosłoby liczbę ofiar do
1393. Reszta zespołu (z uszkodzonym jednym trafieniem w pokład dziobowy
pancernikiem Italia) dotarła do celu. Oba ocalałe okręty
typu Vittorio Venetto trafiły wkrótce na Maltę, gdzie pozostały
do 14 września (w Zatoce Świętego Pawła), po czym przeszły do Egiptu
na Wielkie Jezioro Gorzkie na Kanale Sueskim.
|
|
l |
Po opublikowaniu obszerniejszych
informacji o położeniu wraku Romy, stało się jasne, dlaczego
szukano jej tak długo, że aż zaczęły powstawać teorie spiskowe,
iż komuś zależy na nieodnalezieniu tego okrętu. Szczątki spoczywają
w podwodnym kanionie, głębokim na jakieś 800 metrów (wobec średniego
poziomu dna) i szerokim u podstawy na ledwie 600 metrów. W tej sytuacji
badania były sporym wyzwaniem i wymagały użycia lepszego sprzętu,
niż zwykłe sonary holowane. I stąd też w tej historii pojawił się
w 2014 roku jacht Octopus Paula Allena.
|
|
|
Duchem sprawczym poszukiwań wraku RN Roma
był Guido Gay, projektujący pojazdy podwodne dla włoskiej marynarki
wojennej. Pierwszą próbę lokalizacji pancernika podjął w 1980 roku,
z kolejnymi podejściami w 2002 (wraz z marynarką wojenną) i 2005.
W 2012 roku wykorzystał samodzielnie zaprojektowany holowany sonar
boczny, dzięki któremu zdołał zlokalizować trzy obiecujące cele.
W czerwcu tego samego roku dokonał ich weryfikacji z użyciem zdalnie
sterowanego pojazdu podwodnego i potwierdził, że to Roma.
|
Wtedy też sporządził pierwszą
mapę pola szczątków, nie udało mu się jednak odszukać rufy pancernika.
To miało miejsce podczas drugiej wyprawy, która rozpoczęła prace
1 czerwca 2014 roku. Wysokiej klasy sprzęt, w który wyposażony był
Octopus, pozwolił na odnalezienie rufy przyciśniętej do ściany
kanionu i bardzo trudno przez to dostępnej. Poza wieloma mniejszymi
fragmentami okrętu znaleziono też wrak samolotu IMAM Ro.43 z rufowej
katapulty (jak i samą katapultę), oraz dwie z wież artylerii głównej
(trzecia kryje się zapewne pod częścią rufową).
|
|
|
Wrak RN Roma spoczywa około 30 kilometrów
na północ od Sardynii, na głębokości od 1000 do 1200 metrów. Tonący
okręt rozpadł się na cztery główne części. Dziobowa (zapewne do
pierwszej barbety), leży w pozycji odwróconej, podobnie jak i główna
(od tylnej nadbudówki do dobrze zachowanych śrub). Sama rufa znajduje
się około stu metrów od niej. Kilkaset metrów na północ spoczywa
część śródokręcia, od mostka, niemalże po tylną nadbudówkę, tym
razem na równej stępce, z zachowanym pomostem bojowym i większością
dział przeciwlotniczych 90 mm.
|
Śródokręcie, którego widok
pozwolił na szybką i bezbłędną identyfikację wraku, wydaje się nie
być całkiem kompletne (jakby brakowało mu dolnych pokładów) i jest
obsypane piaskiem i osadami, poruszonymi zapewne i zgarniętymi podczas
zsuwania się szczątków na dno kanionu (zdjęcia sonarowe części dziobowej
ujawniają ślad takiej właśnie wędrówki po zboczu). Ponieważ dezintegracja
kadłuba zaczęła się od potężnej eksplozji, po której mogło dojść
do kolejnych, pole szczątków jest stosunkowo rozległe, mniej więcej
1000x600 metrów. I jest to, oczywiście, prawnie chroniony grób wojenny.
|
|
|
l
|
|
l
|
Copyright © 2012,
2018 by Estraven
|