Swobodnaja Rossija |
l |
|
|
Położenie stępki
17.10.1911
Wodowanie 06.06.1914
W służbie od 18.10.1915
Modernizacje -
Zatopiony 18.06.1918
Typ Impieratrica Marija, liczba jednostek 3 |
Wyporność
25 039 ts
Wymiary d-169,5 s-28 z-8,7 m
Uzbrojenie 12x305, 18x130, 3x75 mm
Pancerz pb 262-125, pp 50-25 mm
Prędkość maks. 21 w
Załoga 1154 |
|
l |
|
|
W całej swojej historii flota rosyjska
wprowadziła do służby siedem drednotów, przy czym można zauważyć,
iż jeśli policzyć wszystkie pancerniki i krążowniki liniowe, które
próbowano zbudować po tych siedmiu jednostkach (tak w czasach carskich,
jak i w radzieckich), ale nigdy ich nie ukończono, będzie to liczba
dwukrotnie wyższa - takich okrętów zaistniało aż czternaście. Przeważały
wśród nich krążowniki liniowe - cztery typu Borodino (początek budowy
1912), dwa typu Kronsztad (1939) i trzy typu Stalingrad (1951).
Chyba zbyt wiele wichrów historii nawiedzało Rosję, żeby mogło być
inaczej.
|
|
Wszystkie drednoty, budowane przez rosyjską
marynarkę wojenną, cechował mniej lub bardziej istotny ślad włoski.
Pierwsza ich seria, cztery pancerniki typu Gangut (powstałe w latach
1909-1914), zdradzały wielkie podobieństwo z pierwszym włoskim drednotem
Dante Alighieri. Nie było ono tak całkiem przypadkowe. Gdy
krótko po wybuchu "rewolucji drednotów" Rosja także zaczęła
myśleć o ich budowie, wśród przysłanych w ramach konkursu propozycji
(51 projektów z 13 stoczni) znalazł się projekt autorstwa Vittorio
Cunibertiego, jednego z ojców duchowych drednotów jako takich, którego
szczegółowe koncepcje miały wielki wpływ na kształt włoskiej floty
liniowej. Projekt ten, jakkolwiek w ocenie sztabu rosyjskiej floty
był najlepszy, został później odrzucony przez komitet techniczny
na rzecz propozycji niemieckiej, zablokowanej z kolei dość szybko
ze względów politycznych. Ostatecznie stanęło więc na projekcie
krajowym, który koniec końców i tak okazał się mocno zbieżny z tym,
co przedstawił w swojej ofercie Cuniberti.
|
|
Nieco podobnie wyglądała w latach trzydziestych
historia projektowania radzieckich pancerników typu Sowieckij Sojuz,
chociaż w ich przypadku nie chodziło o całość konstrukcji, tylko
jej część. Dokładnie - o system ochrony podwodnej części kadłuba,
opracowany przez Umberta Pugliese i zastosowany wówczas w jednostkach
typu Littorio oraz modernizowanych włoskich pancernikach. Jakkolwiek
nie udało się stronie radzieckiej zakupić patentu, dzięki szpiegostwu
przemysłowemu i tak został on użyty.
|
Wszystkie pancerniki typu Gangut były przeznaczone
dla Floty Bałtyckiej (chociaż znacznie później jeden z nich i tak
został przerzucony na południe), zatem kolejnym krokiem było zaprojektowanie
drugiej ich serii, tym razem do służby na Morzu Czarnym. Bezpośredniego
impulsu po temu dostarczyły pogłoski o planach budowy drednotów
przez Turcję (co tak naprawdę ziściło się poniekąd dopiero kilka
lat później). Trzy jednostki typu Impieratrica Marija były modyfikacją
Gangutów, zaś do współpracy zaproszono tym razem inżynierów brytyjskich,
co dało całkiem dobre rezultaty. Przy zachowaniu ogólnego układu
i sylwetki nowe jednostki były nieco mniejsze od poprzedników, ale
lepiej opancerzone, szybsze i dysponowały skutecznym, jak na owe
czasy, systemem kierowania ogniem. Ich kariera była jednak krótka,
znacznie krótsza, niż Gangutów. Impieratrica Marija zatonęła
w 1916 roku w Sewastopolu na skutek eksplozji komór amunicyjnych.
Impierator Aleksandr III został w 1918 roku przejęty przez
Niemców, potem przez Białych, aby zostać później internowanym w
Bizercie, zaś w 1936 trafił na złom (chociaż jego zdemontowane działa
otrzymały znacznie dłuższy żywot). Kolejny pancernik, Impierator
Nikołaj, którego budowę rozpoczęto w 1914 roku w stoczni Nikołajew
i który miał być dalekim rozwinięciem typu Impieratrica Marija,
chociaż zwodowany, został w 1927 pocięty na złom.
|
|
l
|
|
Pancernik Impieratrica Jekatierina Wielikaja
(zamówiony pod nazwą Jakatierina II) został zwodowany jako
ostatni z trojga rodzeństwa. Był nieznacznie większy od pozostałej
dwójki - dla poprawy stateczności zdecydowano się na poszerzenie
o 0,6 metra i niejakie wydłużenie jego kadłuba, co zwiększyło wyporność
okrętu o ponad 900 ton. Wprowadzone na późnym etapie projektowania
zmiany (doradzone z dobrym skutkiem przez brytyjskich inżynierów)
opóźniły o trzy miesiące położenie stępki.
|
|
Ukończony w 1915 roku pancernik wszedł efektywnie
do służby z początkiem 1916, po przeprowadzeniu wszystkich prób.
Już piątego stycznia omal nie został zatopiony salwą torpedową własnego
niszczyciela, który mylnie rozpoznał jednostkę. Szczęśliwie wszystkie
torpedy chybiły (a było ich aż 7). Trzy dni później zdarzyło mu
się spotkać na pełnym morzu krążownik liniowy Yavuz Sultân Selîm
(jak Turcja przechrzściła oficjanie SMS Goeben), prowadzący
pościg za rosyjskimi niszczycielami, wracającymi z akcji przeciwko
żegludze handlowej. Impieratrica Jekatierina Wielikaja otworzyła
ogień z dystansu około 20 tysięcy metrów, uzyskując niemalże nakrycie
celu. Yavuz odpowiedział pięcioma salwami, ale wobec takiego
rozwoju wydarzeń nie czekał dłużej, tylko korzystając z przewagi
prędkości oderwał się od przeciwnika. Na początku kwietnia doszło
być może do kolejnego spotkania, tym razem z lekkim krążownikiem
Midilli (czyli SMS Breslau), chociaż według niektórych
źródeł w tej walce główną rolę grała raczej Impieratrica Marija.
|
|
W kolejnych miesiącach pancernik uczestniczył
w operacjach eskortowych, patrolowych i zwalczania żeglugi handlowej
nieprzyjaciela. W lipcu miała miejsce próba przechwycenia wspomnianych
już okrętów, które Niemcy przekazały Turcji, ale zakończyła się
niepowodzeniem. 29 kwietnia 1917 roku, krótko po rewolucji lutowej,
Impieratrica Jekatierina Wielikaja otrzymała nową nazwę:
Swobodnaja Rossija (w tym samym czasie wyposażany dopiero,
i to z wielkimi bólami, Impierator Aleksandr III został przemianowany
na Wola, czyli Wolność).
|
Już pod nową nazwą pancernik starł się krótko
w czerwcu z krążownikiem Midilli (i tym razem nie ma w tej
materii wątpliwości), gdy ten wracał akurat z akcji minowania ujścia
Dunaju. Znacznie szybszy krążownik nie miał problemów z oddaleniem
się poza zasięg ognia Rossji. Z końcem sierpnia doszło do
jeszcze jednej akcji u brzegów Anatolii, ale z początkiem listopada
dały o sobie znać narastające rewolucyjne nastroje. Najpierw załoga
odmówiła wykonania rozkazu związanego z kolejnym wyjściem w morze,
zaś krótko później wszelkie działania Rosji przeciwko państwom centralnym
ustały za sprawą Dekretu o Pokoju, ogłoszonego przez Bolszewików
8 listopada. Oznaczał on również przekazanie Niemcom kontroli nad
sporą częścią terytorium Rosji, w tym i nad większością portów nad
Morzem Czarnym.
|
Gdy w kwietniu 1918 roku wypełniające ustanowienia
traktatu wojska niemieckie zbliżyły się do Sewastopola, Swobodnaja
Rossija i Wola przeszły do Noworosyjska, co na dłuższą
metę i tak niczego nie zmieniło. Morze Czarne to zamknięty akwen,
bez łatwej drogi ucieczki a sytuacja polityczna, którą na bieżąco
mało kto zapewne ogarniał, też dokładała swoje - to nie był najpewniej
czas prostych decyzji. Zaś bolszewicka kadra skupionej w Noworosyjsku
floty była za samozatopieniem, wykonując w ten sposób tajną dyrektywę,
podpisaną przez Lenina.
|
|
I ta agitacja w końcu przeważyła. Wprawdzie
dowódca floty wydał rozkaz powrotu do Sewastopola, wykonały go załogi
tylko części jednostek (pancernika Wola i sześciu kontrtorpedowców).
Dwa dni później dopełnił się los tych okrętów, które pozostały w
Noworosyjsku. Stojący na zewnętrznej redzie Swobodna Rossija
otrzymał cztery celne torpedy od niszczyciela Kiercz. Ostatnia
z nich spowodowała potężną eksplozję w części dziobowej, zaś kilka
minut potem okręt przewrócił się przez prawą burtę, tonąc pół godziny
później. Na pozostałych jednostkach (dziesięciu kontrtorpedowcach)
zniszczono elementy urządzeń i maszyn, po czym otworzono zawory
denne. Zdarzenie to, oznaczające koniec dawnej Floty Czarnomorskiej,
jest dzisiaj różnie interpretowane - albo jako skutek nazbyt rewolucyjnych
nastrojów, albo wyraz wierności marynarskiej przysiędze. Cokolwiek
zaś powiedzieć, było jednym z większych nowożytnych samobójstw floty.
|
|
l
|
|
Zapewne pierwszy opublikowany
szkic wraku pancernika Swobodnaja Rossija - stan z 2002 roku
Picture: A.
W. Jołkin, S. J. Kurnosow, Zatonuwszyje suda Cziornowo i Azowskowo
moriei
|
Wrakiem pancernika Swobodnaja Rossija
zainteresowano się po raz pierwszy w latach trzydziestych, gdy pojawił
się zamysł podniesienia jednostki. Najpierw wydobyto dwie wieże
artylerii głównej, które leżały obok kadłuba (jak wynika z relacji,
wieże pancernika wypadły z barbet w chwil, gdy okręt się przewracał,
i zmiotły przy tym z pokładu wszystko, co napotkały na swojej drodze),
później przystąpiono do usuwania pocisków i ładunków miotających
z komór amunicyjnych. Pierwszy otwór wejściowy udało się zrobić
w kadłubie bez problemu. Przy próbie wykonania drugiego zamocowany
na poszyciu ładunek wywołał eksplozję dziobowych komór. Pozostająca
na powierzchni ekipa techniczna przeżyła ciężkie chwile, ale nikt
z niej nie zginął. Jak krótko potem stwierdzono, przednia część
kadłuba doznała jednak tak poważnych uszkodzeń, iż jakiekolwiek
działania dla wydobycia okrętu mijały się z celem. W tym momencie
wrak porzucono.
|
|
|
|
Kolejna odnotowana aktywność na wraku miała
miejsce dopiero w 2002 roku, kiedy członkowie klubu nurkowego Admirał
Nelson z Noworosyjska zorganizowali szereg zejść do szczątków pancernika,
dostarczając pierwszych od dziesięcioleci opisów wraku. W 2014 roku
w badania wraku zaangażowało się Centrum Badań Podwodnych, będące
częścią Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego, co zawoocowało w
2016 i 2017 wyprawami dokumentującymi stan obiektu, przy czym sporo
materiału zebrano także i w jego wnętrzu. Wyniki prac zostały przedstawione
między innymi pod postacią szczegółowego cyfrowego modelu 3D, opublikowanego
w 2018 roku, jak i kilkunastu minut nagrań.
|
|
|
|
|
Cztery
ujęcia z wraku, w tym z jego wnętrza
|
Wrak pancernika znajduje się w pozycji odwróconej
na głębokości 42 metrów i wznosi się na 13 metrów ponad poziom dna.
Jest dość mocno wbity w piaski, które zapewne z wolna go pochłaniają,
przez co nie widać pokładu ani żadnego chyba fragmentu skrytych
pod kadłubem szczątków nadbudówek. Niemal cała część dziobowa została
zniszczona do poziomu gruntu przez fatalną eksplozję w latach trzydziestych,
przy okazji otwierając wrak, dzięki czemu możliwe jest dotarcie
do kotłowni oraz ocalałych komór amunicyjnych na śródokręciu, a
być może też na rufie, gdzie widać wycięty z poszyciu otwór. Brakuje
śrub, które zostały zdjęte zapewne w latach trzydziestych, niemniej
ster jest nadal na miejscu. Trudno ocenić, jaki był zakres zniszczeń
spowodowanych eksplozją, która zatopiła okręt - miała ona miejsce
między wieżami numer 1 i 2, czyli pod przednią nadbudówką, ale obszar
ten znalazł się w zasięgu późniejszej, jeszcze większej zapewne
eksplozji. Rozrywając denną część kadłuba w tym miejscu odsłoniła
ona dolną część barbety wieży numer 1.
|
|
l
|
|
l |
Copyright © 2020
by Estraven
|