Blas de Lezo (1924) |
l |
|
|
Położenie stępki
09.04.1917
Wodowanie 27.07.1922
W służbie od 21.02.1925
Modernizacje -
Zatopiony 11.07.1932
Typ Blas de Lezo, liczba jednostek w typie 2 |
Wyporność
4 860, pełna 6 330 ts
Wymiary d-141 s-14 z-4,37 m
Uzbrojenie 6x152, 4x47 mm
Pancerz pb 75-50, pp 25 mm
Prędkość maks. 29 w
Załoga 320 |
|
l
|
|
Gdy w drugim dziesięcioleciu XX wieku Armada
Esponiola podjęła działania dla podążenia w ślad za zmianami, które
dokonywały się w innych flotach, uczyniła to w analogiczny sposób,
jak wcześniej. Było już wtedy oczywiste, że krążowniki pancerne
i pancernopokładowe straciły rację bytu w swoich dawnych postaciach,
zaś na ich miejsce zaczęto wprowadzać napędzane turbinami i znacznie
tym samym szybsze krążowniki lekko opancerzone. Hiszpania, która
tradycyjnie szukała natchnienia w brytyjskich jednostkach, w ciągu
kilku lat podjęła decyzje o budowie we własnych stoczniach sześciu
takich jednostek, należących do trzech typów, z których każdy był
wzorowany na krążownikach Royal Navy. Pierwszym z nich była Reina
Victoria Eugenia, pochodna typu
Town. Drugim typ Blas de Lezo (tutaj wzorem był wczesny
typ C), trzecim typ Almirante Cervea (typ Emerald, bądący rozwinięciem
późnego typu C).
|
Nie był to zapewne zły kierunek,
zwłaszcza gdy czerpało się z całkiem dobrych, jak na owe czasy wzorów,
niemniej chwila okazała się mało przychylna. Zatwierdzony w 1915
roku program modernizacji floty, w ramach którego wspomniane powyżej
okręty miały powstać, napotkał bardzo poważne problemy realizacyjne.
Hiszpania nie brała udziału w I wojnie światowej, ale zależna od
dostaw co bardziej złożonych podzespołów z innych krajów i tak musiała
poczekać, aż Europa się nieco uspokoi. Z tego powodu rozpoczęta
w 1917 budowa kolejnych jednostek przeciągnęła się do początku lat
dwudziestych i pierwsza z nich weszła do służby dopiero w 1923 roku
(ostatnia zaś w 1930). Co więcej, były to jedyne lekkie krążowniki,
jakie Armada Espaniol miała kiedykolwiek na stanie, służące po różnych
modernizacjach do lat sześćdziesiątych (ostatni, Galicia,
zwodowany w 1922 roku, trafił na złom w 1970). Pomimo różnych planów,
Hiszpanii nie było stać na więcej.
|
|
W porównaniu z wczesnym typem C, krążowniki
typu Blas de Lezo były minimalnie większe i od początku silniej
uzbrojone, ale poza tym podobne, z tak samo z trójkominową sylwetką.
Druga jednostka typu, Méndez Núnez (1923) przetrwał wojnę
domową w Hiszpanii i po internowaniu w Bizercie został oddany frankistom.
Powrócił potem do służby, zaś w latach 1943-47 przeszedł modernizację
do postaci krążownika przeciwlotniczego, która przypominała w dużym
stopniu to, co Royal Navy zrobiła z młodszymi wariantami krążowników
typu C. Sporym zmianom uległa przy tym jego sylwetka oraz kształt
kadłuba w części dziobowej. Tak unowocześniony pozostawał w służbie
do 1963 roku.
|
|
l
|
|
Dla porównania: Méndez Núnez, przebudowany
w latach 1943-47 na krążownik przeciwlotniczy, pierwotnie jednostka
bliźniacza Blas de Lezo.
Picture: Fotos Antiguas de Menorca via Balear
Spotting
|
Blas de Lezo powstał w stoczni bazy marynarki
wojennej w Ferrol na atlantyckim wybrzeżu Hiszpanii. Jakkolwiek
w chwili podjęcia decyzji o budowie reprezentował projekt dość nowoczesny,
wchodząc do służby w 1925 roku (wedle jednych źródeł pod koniec
lutego, wedle innych zaś w marcu), był już jednostką przestarzałą.
Nie dość szybką, jak na lekki krążownik, oraz pozbawioną nowoczesnego
systemu kierowania ogniem. Z początkiem 1926 roku zapisał się w
historii jako jednostka wsparcia podczas transatlantyckiego przelotu
z Palos de la Frontera w Hiszpanii do Buenos Aires w wykonaniu Ramóna
Franco (oficera sił lotniczych i brata późniejszego dyktatora) -
przelotu, należy dodać, udanego.
|
Blas de Lezo krótko przed zatonięciem,
podczas zdejmowania załogi
Picture: El
Pescador
|
Gorzej poszło mu w lipcu 1932 roku,
gdy brał udział w manewrach Armada Espaniola w pobliżu przylądka
Finsterre. Blas de Lezo należał się sił "niebieskich",
mających przeprowadzić atak na bronione przez "czerwonych"
wybrzeże, zwłaszcza zaś ujścia rzek. W trakcie takich właśnie działań
otrzymał rozkaz przejścia wraz z całym zespołem między dwoma wysepkami
a szczytem wspomnianego przylądka (w bardzo malowniczym zresztą
miejscu). Zespół ten składał się z czterech jednostek, w tym obu
typu Blas de Lezo oraz krążownika pancernopokładowego Lepanto,
który szedł przodem. Lezo podążał zaraz za nim, nie oczekując
tym samym żadnych kłopotów. Méndez Núnez był trzeci w kolumnie.
|
Lepanto przeszedł szczęśliwie przez owo
"ucho igielne" o szerokości 365 metrów, niemniej Blas
de Lezo, ku niebotycznemu zdumieniu wszystkich na mostku, w
coś uderzył. Jak później ustalono, musiała to być jedna z dwóch
obecnych w kanale iglic skalnych (na głębokości 5,1 i 5,2 metra),
które jako nader trudne do wykrycia przy ręcznym sondowaniu nie
figurowały wtedy na żadnej mapie. Na uszkodzonym krążowniku przede
wszystkim zadbano o ostrzeżenie idącej z tyłu bratniej jednostki
przez niebezpieczeństwem, potem zaś, gdy okazało się że okręt mocno
bierze wodę i dostał już przegłębienia na dziób, zaczęto zdejmowanie
załogi. Podobnie jak w przypadku
Cardenal Cisneros dwadzieścia siedem lat wcześniej (ale tylko
pięć mil na północ od Capo Finisterre) obyło się bez strat w ludziach.
Utrata krążownika wywołała ostre reakcje opinii społecznej, niemniej
proces sądowy, który oprócz dowódcy okrętu objął też kierujących
manewrami, zakończył się pełnym uniewinnieniem oskarżonych. Uznano,
że wobec stanu map wszyscy oni mieli prawo poczytywać nakazany manewr
za bezpieczny, zaś uszkodzenia krążownika wykluczały jego uratowanie.
|
|
l
|
|
Jak to zwykle bywa, położenie wraku Blas de Lezo
było od początku dobrze znane przede wszystkim rybakom. Po przejściu
kanału oddalił się on na jakieś pięć kilometrów od miejsca zdarzenia
i zatonął na głębszej wodzie, przez co dotarcie do niego nie było
takie łatwe. Pierwszy raz miało to miejsce dopiero w 2004 roku i
dokonali tego trzej nurkowie ze szkoły Technical Diving International:
José Manuel Silva, Juan Montero i Unai Artaloitia. Od tamtej pory
wrak odwiedzany był jeszcze kilkukrotnie, zaś w 2018 roku udostępniono
obszerny materiał na jego temat, zebrany ramach cyklu telewizyjnego
Buscadores de naufraxios, poświęconego wrakom istotnych jednostek,
dostępnym brzegów Hiszpanii.
|
Rumowisko na wraku krążownika Blas de Lezo
Picture: Buscadores de Naufraxios via Diving
Galicia
|
Fragment nadbudówki krążownika
Picture: Buscadores de Naufraxios via Diving
Galicia
|
Wrak krążownika Blas de Lezo znajduje
się na głębokości 76 metrów. Spoczywa na równej stępce zaklinowany
pomiędzy dwoma masywnymi skałami na dnie. Jak przekazuje się w relacjach,
kadłub pozostał mniej więcej w całości, ale pokłady się zapadły,
przez co wnętrze owego kadłuba przedstawia dość chaotyczny obraz.
Można tak jednak dorachować się w rzeczonym chaosie wszystkiego,
co być tam powinno, nawet jeśli mało co pozostało na swoim dawnym
miejscu.
|
|
l
|
|
l |
Copyright © 2020
by Estraven
|