HMS Aboukir - HMS Cressy -
HMS Hogue |
l |
|
|
Położenie stępki
1898: 09.11 (A); 12.10 (C); 14.02 (H)
Wodowanie 16.05.1900 (A); 14.12.1899 (C); 14.08.1900 (H)
W służbie od 03.04.1902 (A); 28.05.1901 (C); 19.11.1902 (H)
Modernizacje -
Zatopione 22.09.1914
Typ Cressy, liczba jednostek w typie 6 |
Wyporność
12 193 ts
Wymiary d-143,9 s-21,2 z-8,2 m
Uzbrojenie 2x234, 12x152, 12x76, 3x47 mm
Pancerz pb 152-51, pp 76-25 mm
Prędkość maks. 21 w
Załoga 725-760 |
|
l
|
|
HMS Aboukir (fot. 3689290 z kolekcji National Maritime Museum)
|
HMS Hogue (fot. Q 21354 z kolekcji Imperial War Museums)
|
Krążowniki typu Cressy, przestarzałe w chwili
wybuchu Wielkiej Wojny, popadłyby zapewne w zapomnienie, gdyby nie
tragiczna historia, której bohaterami stały się już we wrześniu
1914 roku. Zdarzenie wiązało się tak ze zmianami w technice militarnej,
jak i hołdowaniu konserwatywnym postawom w obrębie Royal Navy. Tworzące
jedną grupę operacyjną trzy okręty zostały zatopione tego samego
dnia przez działający samotnie okręt podwodny, który reprezentował
niedoceniane, a być może nawet lekceważone wcześniej zagrożenie,
co pociągnęło za sobą śmierć 1459 ludzi z załóg wszystkich trzech
jednostek i zmusiło do pospiesznego zrewidowania podejścia do zagadnienia
wojny podwodnej. Dodatkowo wywołało bardzo żywą reakcję opinii publicznej
i mocno podkopało prestiż Royal Navy w początkowym okresie wojny,
kiedy ważyło się jeszcze, jak będą wyglądać zawarte na jej czas
sojusze. W brytyjskiej historiografii, która przywiązuje do I wojny
nieporównanie większe znaczenie, niż na przykład ta uprawiana w
Polsce, jest to chyba nadal jeden z najważniejszych dwudziestowiecznych
epizodów wojny na morzu, znany jako "akcja z 22 września".
|
Typ Cressy reprezentował pierwszą
grupę krążowników pancernych, zaprojektowanych dla Royal Navy, i
był dość daleko idącym rozwinięciem wcześniejszych krążowników pancernopokładowych
typu Diadem. Poza zwiększoną o tysiąc ton wypornością różnił się
od nich posiadaniem pancerza burtowego oraz dwóch dział kalibru
234 mm. Miało to uczynić z nowych jednostek skuteczne narzędzie
do ochrony żeglugi handlowej przed rajderami floty Francji (wciąż
postrzeganej wtedy jako najbardziej prawdopodobny przeciwnik). Przewidywano
także wykorzystywanie ich w roli szybkiego skrzydła floty liniowej
(oczywiście floty predrednotów), jak i w służbie kolonialnej. Typ
ogólnie uznawany był za udany, o dobrych właściwościach morskich,
jakkolwiek być może pozostawał trochę niedozbrojony.
|
HMS Cressy (fot. Q 38576 z kolekcji Imperial War Museums)
|
|
l
|
|
HMS Hogue (The National Archives, ADM 176/337)
|
W chwili wybuchu Wielkiej Wojny czternastoletnie
średnio okręty typu Cressy uchodziły już za przestarzałe, co przy
ówczesnym tempie zmian w technice militarnej nie było niczym niezwykłym.
Jako takie zostały w 1914 roku włączone w skład 7. Dywizjonu Krążowników,
działającego w ramach Floty Kanału, i z założenia mającego pełnić
funkcje drugoplanowe, jak patrolowanie obszaru Ławicy Dogger i okolic
wybrzeża Holandii oraz ochrona statków krążących między Wyspami
a kontynentem. Dywizjon obejmował pięć z sześciu okrętów typu Cressy,
które zostały obsadzone pozbawionymi doświadczenia w służbie rezerwistami,
co już z końcem sierpnia 1914 wzbudziło niepokój niektórych wyższych
oficerów Royal Navy. Wyrażali oni wprost przekonanie, iż jednostki
nie są należycie przygotowane do walki i narażanie ich na kontakt
z przeciwnikiem oznacza niepotrzebne ryzyko. Krytyczne głosy dotarły
ostatecznie także i do Winstona Churchilla, który był wówczas pierwszym
lordem Admiralicji.
|
Wyraził on opinię, że jednostki powinny zostać
jak najszybciej odsunięte od obecnych zadań, co jednak nie było
wykonalne z dnia na dzień. Najpierw należało znaleźć dla nich zastępstwo,
więc póki co 7. Dywizjon pozostawał w niezmienionym składzie, chociaż
jeszcze w sierpniu zyskał wiele mówiący przydomek "dywizjonu
żywych przynęt". Los zrządził ironicznie, że określenie okazało
się prorocze, i to w bezprecedensowy sposób. Tego, co zaszło, nikt
się chyba nie spodziewał, chociaż jak to często bywa, chodziło o
coś, co zasadniczo nie powinno być żadnym zaskoczeniem.
|
22 września 1914 roku trzy jednostki 7. Dywizjonu znajdowały się
na patrolu u wybrzeży Holandii, na obszarze tak zwanych "Broad
Fourteens" (przyległej od wschodu do Kanału La Manche przybrzeżnej
części Morza Północnego, której głębokość określana jest na mapach
na 14 sążni, czyli około 26 metrów). Tam też, zaraz po szóstej rano
zostały wypatrzone przez niemiecki okręt podwodny U-9. Krążowniki
były gotowe na podobne spotkanie o tyle, że wystawiono na nich obserwatorów
mających wypatrywać peryskopów i na każdej jednostce jedno działo
było cały czas obsadzone. Wiele to jednak nie dało. O 6:25 okręt
podwodny odpalił pierwszą torpedę, która przebywszy 500 metrów trafiła
w prawą burtę HMS Aboukir i spowodowała zalanie maszynowni
oraz zatrzymanie się jednostki. Dowódca formacji, przekonany o wejściu
jednego z jego okrętów na minę, zarządził zaraz akcję ratunkową.
|
Zatonięcie
HMS Aboukir 22 września 1914 roku,
szkic brytyjskiego malarza marynistycznego Normana Wilkinsona.
|
Pozostałe dwa krążowniki, idące wcześniej w szyku
czołowym, ruszyły w stronę tonącego HMS Aboukir (który w
ciągu pół godziny przewrócił się i poszedł pod wodę) w celu ratowania
jego załogi. Widząc tak kuszące cele dowódca U-9 szybko wypracował
sobie pozycję do kolejnego ataku i o 6:55 wystrzelił dwie torpedy
w stronę odległego o 270 metrów HMS Hogue, który przewrócił
się i zatonął po kolejnych dziesięciu minutach. Podczas tego ataku
dziób U-9 wychynął na chwilę na powierzchnię i został dostrzeżony
z HMS Cressy, który otworzył do niego niecelny ogień i podjął
nawet próby staranowania przeciwnika. Tymczasem na okręcie podwodnym
załadowano nowe torpedy do wyrzutni. Z trzech kolejno odpalonych
pierwsza chybiła, niemniej dwie kolejne ugodziły HMS Cressy
o 7:25 i 7:30. Okręt szybko przewrócił się przez prawą burtę i pozostawszy
jakiś czas w pozycji odwróconej zatonął o 7:55. Wcześniej zdążył
wezwać przez radio pomoc, niemniej pierwsze na miejscu zjawiły się
jednostki holenderskie, potem dopiero brytyjskie, które łącznie
podjęły z wody 837 osób. Lista poległych objęła blisko półtora tysiąca
ludzi, głównie rezerwistów oraz kadetów, chociaż rozmiar strat na
poszczególnych okrętach był bardzo różny. Rozbitkowie wyratowani
przez Holendrów zostali odesłani do Anglii już 26 września (z pominięciem
zasady prawa międzynarodowego, iż wobec neutralności Holandii powinni
zostać internowani).
Jak wspomniałem, wydarzenie wywołało swoistą burzę, tak w Royal
Navy, jak i w mediach. Podczas, gdy w Wielkiej Brytanii wysuwano
oskarżenia i szukano winnych, dowódca U-9 został odznaczony Krzyżem
Żelaznym. Nie doczekał jednak końca wojny. Uzyskawszy jeszcze jeden
znaczący sukces (zatopienie krążownika
HMS Hawke w październiku 1915 roku) został przeniesiony na
U-29 i zginął 18 marca 1915 roku, gdy jego okręt został staranowany
przez
HMS Dreadnought, co było zresztą jedynym osiągnięciem bojowym
w karierze pierwszego z wszystkich drednotów.
|
|
l
|
|
Leżące niezbyt głęboko (około 26 metrów) wraki
krążowników były przez lata zapewne głównie utrapieniem dla rybaków,
niemniej w drugiej połowie XX wieku, gdy nurkowanie rekreacyjne
stało się rzeczą powszednią, zyskały status atrakcyjnych celów podwodnych
wypraw, znanych całkiem dobrze społeczności nurków, zwłaszcza w
Holandii. Wcześniej jednak, w czasach gdy podwodne cmentarzyska
nie były traktowane jako godne szacunku nawet przez europejskie
czynniki oficjalne, brytyjskie Ministerstwo Obrony sprzedało prawa
do ich złomowania londyńskiej firmie Mayer, Newman & Co. Ltd.
Stało się to zapewne w 1954 roku i zaskutkowało pewnymi pracami
rozbiórkowymi w latach 1956 i 1961, po czym, w 1963 roku (jak zdaje
się wynikać z obecnych badań archiwalnych) prawa własności do wraków
powróciły do Ministerstwa Obrony. Wszystko wskazuje też, że dalszych
działań tego typu nie prowadzono aż do 2011 roku.
|
Właśnie wtedy, pod koniec 2011 roku pojawiły
się doniesienia o próbie dalszego złomowania wraków wszystkich trzech
krążowników, podjętej przez dwa holenderskie statki. Czasy się jednak
trochę zmieniły i wywołało to żywą reakcję tak miłośników nurkowania
(którzy pierwsi podnieśli alarm), jak i czynników oficjalnych, w
tym także rządu brytyjskiego, który przypomniał o przyjętej w 1986
roku przez Rząd Jej Królewskiej Mości ustawie o ochronie różnych
pozostałości po obu wojnach i podjął stosowne działania. Wraki HMS
Cressy, HMS Aboukir i HMS Hogue zostały w 2017
roku wpisane na listę, będącą aneksem do wspomnianej ustawy, i od
tej pory podlegają brytyjskiej ochronie prawnej, chociaż na razie
brak jej jeszcze wsparcia ze strony prawa międzynarodowego (niemniej
czynione są pewne starania w tym kierunku). Jakkolwiek będzie, wszystko
zdaje się sugerować, że nagłośnienie tematu przerwało dalsze próby
złomowania jednostek, które chociaż są w kiepskim stanie (nie tylko
przez działalności złomiarzy sprzed ponad pół wieku, ale także i
za sprawą czynników naturalnych, które w płytkiej wodzie "pracują"
nad nimi intensywnie od ponad stulecia), nadal są atrakcyjnym i
obfitującym w różne warte uwagi obiekty celem nurkowania, znajdującym
się na dodatek w łatwo dostępnej okolicy.
|
|
l
|
Typ
Cressy przedstawiony na stronie Dreadnought
Project
Opis akcji z 22 września 1914 roku na stronie: World
War I
Opracowanie UNESCO poświęcone także wrakom trzech krążowników typu Cressy
(s. 86) : Underwater
Cultural Heritage of WWI
Tekst poświęcony ochronie wraków okrętów z I WW na stronie Royal
Navy
Oficjalny wykaz wymagań stawianych przez rząd brytyjski osobom i stronom
zainteresowanym czynnie chronionymi brytyjskimi wrakami:
2014
|
l |
Copyright © 2018
by Estraven
|