Kléber (1902) |
l |
|
|
Położenie stępki
04.1898
Wodowanie 27.07.1922
W służbie od 04.07.1904
Modernizacje -
Zatopiony 27.06.1917
Typ Dupleix, liczba jednostek w typie 3 |
Wyporność 7
730 ts
Wymiary d-130 s-17,87 z-7,4 m
Uzbrojenie 8x164, 4x100, 10x47 mm
Pancerz pb 100-40, pp 70-50 mm
Prędkość maks. 20 w
Załoga 580
|
|
l
|
|
Krążownik pancerny Kléber podczas wizyty
w Stanach Zjednoczonych
Picture: LC-DIG-det-4a15952, Library
of Congress
|
Francuska przygoda z krążownikami pancernymi
zaczęła się w 1888 roku, kiedy położono stępkę pod Dupuy de Lôme,
uważanego także za pierwszy okręt tej klasy w historii. Był lepiej
opancerzony i szybszy od dotychczasowych krążowników, zaś dzięki
umieszczeniu całego ciężkiego uzbrojenia w wieżach i wyposażeniu
w szybkostrzelne działa mógł być skuteczniejszy w boju, niż istniejący
wówczas konkurenci. Koncepcyjnie wywodził się z założeń Jeune École,
która widziała w takich okrętach skuteczne narzędzie to zwalczania
żeglugi handlowej przeciwnika (a trzeba dodać, że w owych czasach
Francja wciąż miała Wielką Brytanię za najbardziej prawdopodobnego
wroga, gdyby przyszło do wojny). Pomysł chwycił i w ciągu następnych
lat wszystkie liczące się floty przystąpiły do budowy krążowników
pancernych. Marine Nationale starała się dotrzymać im kroku, budujący
najpierw sześć okrętów będących wariacjami na temat pierwowzoru,
po czym zdecydowała się na cztery krążowniki pancerne znacznie większe,
i tym samym i droższe. Jak to często bywa, kolejna ich seria miała
być dla odmiany mniejsza i tańsza, i to były właśnie krążowniki
typu Dupleix.
|
Oszczędności zostały uzasadnione
między innymi przeznaczeniem jednostek do służby kolonialnej (stawiającej
z reguły mniejsze wymagania). Konstrukcja nowych okrętów została
oparta na projektach większych o mniej więcej 2 tysiące ton poprzedników,
przy czy czym miejscami sięgnięto jeszcze dalej - na przykład opancerzenie
zostało zapożyczone z pionierskiego Dupuy de Lôme. Zamiast
dział kalibru 194 mm zastosowano działa 164 mm, niemniej było ich
aż osiem, w czterech wieżach. Sylwetka nie uległa wielkim zmianom
i wpisywała się idealnie w tradycyjne wzorce francuskich ciężkich
jednostek, wyposażanych zwykle na przełomie stuleci w cały zastęp
niskich kominów (od czterech do maksymalnie sześciu). Ogólny wynik
chyba jednak nikogo nie zachwycił, gdyż kolejne typy francuskich
krążowników pancernych powróciły do wcześniejszych wzorców jednostek
dużych i coraz większych.
|
Krążownik pancerny Kléber
Picture: Histoire de la Marine française illustrée, 1934
via Wikimedia
|
Spośród trzech jednostek typu najbardziej zapisał
się w historii właśnie Kléber, i to już od chwili wodowania,
gdyż dla oszczędności czasu (powolne tempo budowy okrętów było wówczas
piętą achillesową Marine Nationale) zdecydowano się na jego pełne
wyposażenie jeszcze na pochylni. Spłynął więc na wodę z pancerzem,
wieżami działowymi i wszystkim już na miejscu, co przez znaczny
ciężar naraziło kadłub na niebezpieczne naprężenia. Wcześniej zwodowane
bliźniacze jednostki Dupleix i Desaix potraktowano
w klasyczny sposób. Obie służyły przed Wielką Wojną na Morzu Śródziemnym
i na Dalekim Wschodzie i zostały wycofane w latach 1919-21, w latach
1922 i 1927 trafiając na złom.
|
|
l
|
|
Krążownik pancerny Kléber, kartka pocztowa
Picture: L. Olive, Depositaire Toulon via Geneanet
|
Kléber przetrwał jakoś niecodzienne wodowanie
(chociaż można spotkać się też z opinią, że konstrukcja kadłuba
została jednak naruszona), tyle że podczas prób zaczął mieć problemy
z maszynami. Potem przez jakiś czas było spokojniej, niemniej już
w trakcie wizyty w Stanach Zjednoczonych w 1907 roku Kléber
całkiem przypadkowo staranował amerykański statek handlowy SS Hugoma
(zdarzyło się to 20 lutego na rzece Mississippi). Potraktowany niewielkim
taranem krążownika statek zatonął, przy czym wedle różnych źródeł
załoga albo ocalała, albo część jej jednak zginęła. W kolejnym roku
Kléber został skierowany do Maroka, zaś w 1911 na Daleki
Wschód (i w lipcu 1912 wpadł na skały na Morzu Japońskim z późniejszą
naprawą w Kobe). Do kraju wrócił w 1913, trafiając na jakiś czas
do bazy w Lorient.
|
Krążownik pancerny Kléber w Lorient,
kartka pocztowa
Picture: uboat.net
|
Na początku I wojny światowej krążownik
wziął udział w operacji dardanelskiej, pod koniec maja 1915 wchodząc
tamże na mieliznę, z której udało się go ściągnąć dopiero po trzech
dniach. Przez cały ten czas pozostawał pod tureckim ostrzałem. Krótko
po ukończeniu napraw (w lipcu) zderzył się niedaleko greckiej wyspy
Limnos na Morzu Egejskim z australijskim transportowcem wojska HMT
Boorara, który musiał zostać osadzony na dnie przy brzegu.
Sam Kléber też odniósł przy tym dość poważne uszkodzenia
i musiał ponownie zostać poddany naprawom. Do 1916 roku przebywał
we wschodniej części Morza Śródziemnego, po czym przeszedł w Bordeaux
remont z dostosowaniem do funkcji jednostki flagowej stacjonującego
w Dakarze 6. Dywizjonu Krążowników. Na nowym miejscu przydziału
znalazł się sierpniu 1916 roku, pozostając na placówce we Francuskiej
Afryce Zachodniej do czerwca następnego roku.
|
Rozkaz odwołujący go z Dakaru przewidywał zawinięcie
krążownika do Brestu, i tam około piątej rano 27 czerwca, ledwie
Kléber przyjął pilota na redzie, dostrzeżono z jego pokładu
dryfującą minę. Oczywiście wykonano zaraz stosowny manewr ominięcia,
pechowo trafiając w ten sposób na inną minę z kompletu postawionego
niedaleko portu przez niemiecki okręt podwodny UC-61. Ładunek
detonował przy prawej burcie na wysokości tylnej kotłowni, wywołując
dodatkowo pożar węgla w sąsiednich zasobniach. Winowajca, czyli
UC-61 przebywał nadal w pobliżu i jego dowódca zastanawiał się
nawet nad atakiem torpedowym na okaleczony krążownik, ale wobec
nadciągających na pomoc jednostek zrezygnował z tego zamiaru. Kléber
wypełniał się wodą na tyle szybko, że nie udało się go doprowadzić
do brzegu. Gdy okręt stracił moc i zaczął mocno osiadać rufą, zrezygnowano
także z jego holowania i wydano załodze rozkaz opuszczenia pokładu.
Jakąś godzinę po eksplozji krążownik przewrócił się przez prawą
burtę i zatonął. Z 568 obecnych na pokładzie osób zginęło 38.
|
|
l
|
|
Lokalizacja znajdującego się około 5,5 kilometra
na południowy zachód od Pointe Saint Mathieu wraku nie była zapewne
nigdy dla nikogo tajemnicą. W latach siedemdziesiątych doszło do
częściowego złomowania obiektu, głównie w poszukiwaniu metali nieżelaznych,
przez co kadłub został dodatkowo mocno naruszony, głównie w tylnej
części, zniknęły też śruby krążownika. Niezależnie od tego swoje
zrobiło również zaleganie przez ponad sto lat na względnie niewielkiej
głębokości 48 metrów (przy czym spoczywający na niepodatnym, skalistym
dnie wrak wznosi się na 15 metrów).
|
Zapewne prawoburtowa wieża artylerii głównej
Picture: Nicolas Job via Unesco
|
Lewoburtowa wieża artylerii głównej
Picture: J. Le Lay via Brest
Maville
|
Sądząc po obfitości sieciowych relacji na jego
temat, wrak Klébera wydaje się być bardzo popularnym celem
nurkowań. Brak jego obrazów sonarowych, ale istnieją co najmniej
trzy szczegółowe szkice, różniące się w detalach, niemniej ogólnie
ukazujące ten sam mniej więcej obraz. Zgodnie z nimi kadłub spoczywa
do góry stępką, przy czym z braku grubej warstwy osadów nie wbił
się w podłoże i można ujrzeć go w pełnym wymiarze. Co najmniej trzy
wieże działowe są dobrze widoczne (obie burtowe i przednia, która
musiała wypaść z barbety i leży przy lewej burcie tuż obok odrwanej
od pokładu pancernej wieży dowodzenia). Pomimo zapadłej części dziobowej
i pękniętej dennej części kadłuba, nadal rozpoznawalny jest otwór
uczyniony na prawej burcie przez eksplozję miny. W jednej z relacji
pojawia się też wątek dużej ilości drewnianych szczątków, wyzierających
spod rozerwanego w wielu miejscach poszycia, przez co autor sugeruje
wręcz, iż zasadnicza konstrukcja kadłuba musiała być drewniana,
jednak brak w źródłach wzmianki o szerszym zastosowaniu drewna przy
budowie krążowników typu Dupleix. Możliwe, że chodzi tak naprawdę
o tekowe podłoże pancerza czy poszycia, i wtedy i później stosowane
niekiedy w ciężkich okrętach, albo szczątki wypełnionych celulozą
koferdamów.
|
|
l
|
|
l |
Copyright © 2020
by Estraven
|