SMS Kaiser Franz Joseph I (1889) |
l |
|
|
Położenie stępki
03.01.1888
Wodowanie 18.05.1889
W służbie od 02.06.1890
Modernizacje 1905
Zatopiony 17.09.1919
Typ Kaiser Franz Josef I, liczba jednostek w typie 2 |
Wyporność
3 967, pełna 4 494 ts
Wymiary d-103,9 s-14,8 z-5,7 m
Uzbrojenie 2x240, 6x150, 16x47 mm
Pancerz pb 57, pp 38 mm
Prędkość maks. 20 w
Załoga max. 444 |
|
l
|
|
Marynarka wojenna Austro-Węgier była w swoim
czasie siłą całkiem sporą, z kilkoma wszakże elementami, które czyniły
jej pozycję i zadania specyficznymi. Po pierwsze, należało oczekiwać,
że w razie konfliktu jej główne siły zostaną zamknięte na Adriatyku
i będą zmuszone działać na ograniczonym akwenie, skupiając się na
obronie własnych wybrzeży, a po drugie, Austro-Węgry żyły głównie
rywalizacją ze swoim tradycyjnym przeciwnikiem, czyli Italią. Kontrola
szlaków handlowych, tak mocno wpływająca na kształt Royal Navy,
Kaiserliche Marine czy US Navy, była w tym przypadku kwestią zdecydowanie
mniej istotną. Pomimo to nękana przez lata problemami finansowymi
oraz koncepcyjnymi k.u.k. Kriegsmarine zdecydowała się w pewnej
chwili na budowę cięższych jednostek, co w dłuższej perspektywie
zaowocowało powstaniem czterech sporych krążowników zwiadowczych,
pięciu krążowników pancernopokładowych, trzech krążowników pancernych,
dziewięciu predrednotów i ostatecznie - czterech drednotów (z czterema
kolejnymi w planach).
|
Trochę paradoksalnie pierwsze większe
krążowniki k.u.k. Kriegsmarine powstały pod wpływem modnej w latach
osiemdziesiątych dziewiętnastego wieku doktryny Jeune École, która
przyjmowała, iż do prowadzenia wojny na morzu ciężkie jednostki
są zbyteczne, zaś wszelkie istotne role będą w stanie wypełnić torpedowce
i lekkie okręty artyleryjskie. Admirał Maximilian Daublebsky von
Sterneck, który od 1883 roku odpowiadał za stan marynarki wojennej
kraju, uznał wszakże (w jakimś stopniu zapewne na podstawie własnych
doświadczeń jako dowódcy, a brał udział w bitwie pod Lissą), iż
cięższe jednostki też będą potrzebne, przynajmniej w dalszej fazie
walki. To wpłynęło na kształt okrętów typu Kaiser
Franz Josef I. Otrzymały działa sporego całkiem kalibru 240
mm i masywny taran, dysponowały też prędkością pozwalającą na współpracę
z flotyllami torpedowców, których miały być uzupełnieniem. Zakładano,
że ciężkie działa oraz taran pozwolą im na im na skuteczne zwalczanie
uszkodzonych czy zagubionych w bitewnym zamęcie pancernych jednostek
przeciwnika, co zaiste żywo przypominało scenariusz spod Lissy.
|
|
Zbudowane do udziału w minionych bitwach okręty
nie mogły siłą rzeczy zostać nazwane nowoczesnymi, a na dodatek
Jeune École zaczęła wychodzić z końcem XIX stulecia z mody i inne
państwa przystąpiły już do budowy coraz dłuższych serii ciężkich
jednostek (co przerodziło się nieco później w wyścig w budowie drednotów).
Krążowniki typu Kaiser Franz Josef I okazały
się w tych warunkach przede wszystkim nie dość opancerzone, z działami
artylerii głównej o zdecydowanie zbyt niskiej szybkostrzelności.
Zrozumiano to na tyle wcześnie, iż trzecia planowana i zatwierdzona
już jednostka typu nigdy nie powstała, kolejne krążowniki pancernopokładowe
k.u.k. Kriegsmarine oparto na nowym całkiem projekcie, zaś ten istniejący
został rozwinięty w postać krążownika pancernego, wprowadzonego
do służby jako SMS Kaiserin und Königin Maria Theresia. Niemniej
obie jednostki typu Kaiser Franz Josef I
i tak zostały użyte w walce podczas I wojny światowej. Druga z nich,
SMS Kaiserin Elisabeth, trafiła po 1902 roku na Daleki Wschód,
gdzie w 1914 wzięła udział w obronie Qingdao (Tsingtao). Stała się
wówczas celem pierwszego w historii ataku lotniczego na okręt wojenny
(niemniej bomby, zrzucone z japońskiej maszyny typu Farman MF.11,
chybiły celu). Zakończyła swój żywot na skutek samozatopienia na
redzie na krótko przed zdobyciem bazy przez Japończyków. Wedle dostępnych
informacji krążownik spoczął na głębokości 55 metrów, jak dotąd
brak jednak doniesień o jego wraku.
|
|
l
|
|
SMS Kaiser Franz Joseph I przed modernizacją
Picture: NH 87475, Naval
History and Heritage Command
|
Kaiser Franz Joseph I powstał
w stoczni w Trieście jako "krążownik taranowy A". Z racji
swoich braków dość szybko zyskał we flocie przydomek "puszki
sardynkowej Sternecka", niemniej w służbie go nie oszczędzano.
Latem 1890 roku przeszedł na Bałtyk, gdzie na zaproszenie Wilhelma
drugiego wziął udział w ćwiczeniach Kaiserliche Marine. Po drodze
odwiedził Gibraltar, Cowes (ukazując się królowej Wiktorii podczas
przeglądu morskiego), Kopenhagę i Karlskronę. Wracając zahaczył
o Francję, Portugalię, Włochy i Maltę. Powtarzał takie wyprawy w
kolejnych latach. W 1895 roku był obecny (wraz z siostrzaną jednostką)
na otwarciu Kanału Kilońskiego, w 1897 po raz pierwszy wybrał się
na Daleki Wschód, rok później zjawił się na uroczystościach upamiętniających
Vasco da Gamę w Lizbonie. Gdy Austro-Węgry zyskały w 1902 roku tereny
w Chinach, postanowiono że marynarka wojenna k.u.k. będzie tam trwale
obecna.
|
Jako pierwszy posterunek chiński objęła Kaiserin
Elisabeth, Kaiser Franz Joseph I zmienił ją dopiero w
1906 roku, po modernizacji polegającej na usunięciu obu najcięższych
dział (zakupionych u Kruppa) i zamontowaniu na ich miejsce nowych,
tym razem kalibru 150 mm, wyprodukowanych przez zakłady Škody. Przeniesiono
ponadto działa kazamatowe na pokład, co poprawiło wydatnie ich użyteczność.
Bliźniacza jednostka przeszła podobne zmiany po powrocie z Dalekiego
Wschodu. Takie roszady miały miejsce jeszcze kilka razy, przy czym
ostatnia doszła do skutku z początkiem 1914 roku. Oba okręty były
już wtedy klasyfikowane jako "małe krążowniki" (a wcześniej
"krążowniki drugiej klasy").
|
Wybuch I wojny światowej zastał SMS
Kaiser Franz Joseph I na Adriatyku. Krążownik został wówczas
przypisany do bazy w Kotorze (Czarnogóra), gdzie wraz z innymi jednostkami
5. Dywizjonu Pancerników miał wypełniać zadania związane z obroną
wybrzeża. Większość czasu spędził wówczas w zatoce, chociaż brał
też udział w walkach, między innymi z francuskimi siłami, które
wylądowały w okolicy w jesienią 1914 roku. Gdy Austro-Węgry postanowiły
podbić Czarnogórę pod koniec 1915 roku, krążownik ponownie użył
artylerii, niemniej po wypełnieniu zadania powrócił na swoje miejsce
w Zatoce Kotorskiej, której przez kolejne dwa lata prawie już nie
opuszczał. Sytuacja zaczęła się zagęszczać dopiero z początkiem
1918, gdy doszło na obecnych w Kotorze jednostkach do buntów marynarzy,
inspirowanych rewolucją październikową. Zakończyło się to zdławieniem
protestu i licznymi zmianami personalnymi we flocie.
|
|
Kaiser Franz Joseph oficjalnie zachował
podczas tych wydarzeń neutralność (chociaż i tak wywiesił czerwoną
flagę), niemniej krótko potem zredukowano jego załogę do obsady
szkieletowej, zdjęto część uzbrojenia i przeklasyfikowano okręt
na hulk mieszkalny. Gdy wojna dobiegła końca w listopadzie 1918
roku, w rejonie ponownie zrobiło się niespokojnie, co jednak tym
razem wiązało się z rozpadem Austro-Węgier i przemeblowaniami na
Bałkanach. Okręty k.u.k. Kriegsmarine miały wedle ostateczniej decyzji
zostać rozdzielone w części pomiędzy państwa, będące spadkobiercami
monarchii, jednak proces ten musiał trochę potrwać, wedle ustalonych
planów do 1920 roku. Zatokę Kotorską kontrolowali od 1918 roku Francuzi
i to oni zdecydowali, że cała amunicja, zabrana ze zgromadzonych
tam jednostek pokonanego przeciwnika, będzie składowana na pokładzie
Kaisera Franza Josepha. W związku z tym wiele jego włazów
było otwartych dla lepszej wentylacji kadłuba, gdy 17 października
1919 roku okolicę nawiedziła potężna nawałnica. Stary krążownik
jej nie przetrzymał. Najpierw zerwał się z boi kotwicznej, potem
zaś zatonął w zewnętrznej części zatoki.
|
|
l
|
|
Rysunek wraku SMS Kaiser Franz Joseph I,
stan w 2008 roku
Picture: Balogh Tamás via TIT
Hajózástörténeti
|
Już trzy lata po zatonięciu wrak
krążownika SMS Kaiser Franz Joseph I stał się obiektem zainteresowania
holenderskiej firmy złomiarskiej, która w 1922 roku wydobyła z niego
niektóre elementy wyposażenia, jak na przykład dźwigi pokładowe.
Drugie, podobne podejście miało miejsce w 1967, kiedy to firma Brodospas
ze Splitu wyraziła zainteresowanie znajdującymi się na wraku metalami
nieżelaznymi (w tym śrubami i wałami napędowymi oraz elementami
maszyn), jak i dwoma wyprodukowanymi przez zakłady Škody działami
150 mm (przechowywanymi zapewne obecnie w Muzeum Historycznym Czarnogóry).
Na tym jednak się skończyło. Nie pocięto kadłuba na złom, jak podają
niektóre źródła. Pozostał on w całości na dnie, niemniej z tego
właśnie okresu pochodzi najpewniej kilkanaście regularnych otworów
dostępowych, wyciętych w blachach poszycia.
|
Trudno powiedzieć, jak często wrak był odwiedzany
w późniejszych latach, niemniej pierwszy jego obszerny opis powstał
dopiero krótko po 2008 roku, kiedy to wrak został ponownie zlokalizowany.
Było to dziełem ekipy węgierskich nurków, którym przewodził László
Czakó. Wtedy też, niejako in situ, powstał sporządzony
przez Tamása Balogha rysunek obrazujący położenie wraku na
dnie. Kolejna wyprawa, która pozostawiła obszerniejszy ślad, miała
miejsce w 2019 roku, w stulecie zatonięcia okrętu. Została ona zorganizowana
przez miejscowe kluby nurkowe, jednak miała charakter międzynarodowy.
Niezależnie od tych okazji wrak wydaje się być od dziesięciu lat
dość popularnym celem peregrynacji.
|
Wrak SMS Kaiser Franz Joseph I znajduje
się na głębokości sięgającej 45 metrów. Pomimo upływu lat i działalności
złomiarskiej kadłub zachował się w całości. Jak wynika z dostępnych
materiałów, spoczywa na lewej burcie, częściowo zagłębiony w osady
denne. Prawa burta jest miejscami dość mocno opleciona sieciami
rybackimi, co na tak płytkich wodach jest nieuniknione, zwłaszcza
że sztuczna rafa pod postacią wraku przyciąga różne formy podwodnego
życia (i tym samym połowy w takim miejscu zwykle lepiej się udają).
Na rufie dobrze widoczne są wciąż litery tworzące nazwę okrętu,
na dziobie zobaczyć można jedną z kotwic, zaś całość jest ze wszech
miar rozpoznawalna i nawet mało obrośnięta.
|
|
l
|
|
l |
Copyright © 2020
by Estraven
|