HMS Raleigh (1919) |
l |
|
|
Położenie stępki
09.12.1915
Wodowanie 28.08.1919
W służbie od 07.1921
Modernizacje -
Zatopiony 08.08.1922
Typ Hawkins, liczba jednostek w typie 5 |
Wyporność
9 750, pełna 12 190 ts
Wymiary d-184 s-19,8 z-6,2 m
Uzbrojenie 7x190, 3x102, 4x76, 2x40 mm
Pancerz pb 76-38, pp 38-25 mm
Prędkość maks. 31 w
Załoga 690 |
|
l
|
|
HMS Raleigh w Vancouver w grudniu 1921
roku
Picture: City of Vancouver Archives #BO N100.2 via
Wikipedia
|
Gdy w 1909 roku wszedł do służby
HMS Defence, czyli ostatni krążownik pancerny Royal Navy,
oznaczało to bezpotomne wymarcie tej klasy okrętów. Duże i powolne,
ciężko uzbrojone krążowniki pancerne zostały we wszystkich znaczniejszych
marynarkach wojennych zastąpione w roli "skrzydła floty"
przez krążowniki liniowe, które jednak okazały się ostatecznie chybioną
inwestycją i tak samo zniknęły w latach dwudziestych z desek projektantów.
W ten sposób krótko przed Wielką Wojną zostały na placu boju jedynie
małe i średnie krążowniki, nazwane z czasem lekkimi, które wydawały
się zrazu zaspokajać wszystkie potrzeby, niemniej idea budowa ich
większych odpowiedników "krążyła po Europie". Najpierw
pod postacią pogłoski, jakoby Niemcy zamierzały zbudować podobne
jednostki, przez co i Admiralicja zleciła w 1912 roku zaprojektowanie
ich odpowiedników nazwanych wówczas "atlantyckimi krążownikami".
Gdy okazało się, iż pierwotna informacja była fałszywa, plany porzucono,
niemniej powrócono do nich już w 1915 w ramach poszukiwań wzorca
silnego krążownika zdolnego do dalekich i samodzielnych rejsów i
będącego zarazem jednostką w pełni nowoczesną, czyli między innymi
szybką. Stąd właśnie zrodził się projekt krążowników typu Hawkins,
jedyny i unikatowy wówczas, nie mający żadnych odpowiedników w innych
flotach, i tym samym poniekąd ryzykowny.
|
HMS Raleigh w Waszyngtonie, 9 maja 1922.
Library of Congress Prints and Photographs Division Washington,
LC-H27-A-4652
|
HMS Raleigh przechodzi przez Kanał Panamski,
28.02.1922
Picture: MaritimeQuest
|
Jakkolwiek od początku było oczywiste, że nowe
jednostki zostaną wyposażone w turbiny, gdyż inaczej nigdy nie uda
się im osiągnąć większych prędkości, początkowe propozycje uzbrojenia
odwoływały się do dawnych wzorów, typowych dla krążowników pancernych,
czyli zastosowania dwóch kalibrów artylerii głównej. Pomysł został
szybko porzucony na rzecz zunifikowanej artylerii, która lepiej
sprawdzała się przy dużym zasięgu dział i nowoczesnych systemach
celowniczych. Przewidziano także kotłownie mieszanego typu, z kotłami
opalanymi tak ropą, jak i węglem, o który łatwiej zwykle bywało
w różnych odległych zakątkach świata. Działa nietypowego w późniejszych
latach kalibru 190 mm ustawiono podobnie, jak zwykło się to robić
na lekkich krążownikach, co w sumie nie było przypadkiem, jako że
podstawą projektu stały się ostatecznie lekkie krążowniki typu Birmingham
(zmodyfikowany typ Town, 1909), znacznie jednak powiększony i ze
zmienioną architekturą nadbudówek, co dało sylwetkę zbliżoną do
wielu ówczesnych i późniejszych lekkich krążowników Royal Navy.
Typ Hawkins, jako pionierski, został uznany podczas konferencji
waszyngtońskiej za wzorzec dużego krążownika, na konferencji londyńskiej
określonego ostatecznie jako ciężki krążownik. W Wielkiej Brytanii
posłużył zaś za podstawę do opracowania w latach dwudziestych zbudowanego
w większej liczbie typu
County i późniejszych jednostek, chociaż ciężkie krążowniki nie
przyjęły się specjalnie w Royal Navy z jej specyficznymi wymogami.
|
HMS Raleigh wchodzi do St. John's, 30
września 1921
Picture: Naval
History
|
Pytania o przydatność nowej klasy krążowników
pojawiły się jeszcze w trakcie ich budowy. Stwierdzano, że Royal
Navy potrzebuje zbyt wielu krążowników do ochrony interesów kraju
w różnych zakątkach świata, aby inwestować w jednostki szczególnie
silne i tym samym droższe. Był to istotny argument, który przeważył
ostatecznie kilkanaście lat później, przez co w latach trzydziestych,
po wprowadzeniu do służby kolejnych dwóch typów ciężkich krążowników,
Wielka Brytania budowała już tylko lekkie krążowniki. Wcześniej
jednak zdecydowano się ukończyć rozpoczęte okręty typu Hawkins,
chociaż uczyniono to chyba bez większego entuzjazmu. Z pięciu zaplanowanych
jednostek jedna została od razu przebudowana na lotniskowiec (Cavendish,
który miał być pierwszy w typie, przemianowany wówczas na Vindictive).
W 1923 roku wróciła ona do postaci krążownika, w 1940 przebudowana
jednak na jednostkę remontową. Effingham został w latach
1937-1938 przebudowany na lekki krążownik (z działami 152 mm) i
w tej postaci zatonął podczas kampanii norweskiej. Tylko Hawkins
i Frobisher wzięły udział w II wojnie światowej jako ciężkie
krążowniki, chociaż ich przydatność bojowa nie była już wówczas
zbyt wielka. Zaś Raleigh ustanowił swoisty rekord, jako że
pozostał w służbie ledwo rok...
|
|
l
|
|
HMS Raleigh w drodze do Waszyngtonu,
29 maja 1922
Picture: Harris&Ewing, Library of Congress via Diving
Almanac
|
Zaraz po wejściu do służby HMS Raleigh
został przydzielony do dywizjonu lekkich krążowników należącego
do Stacji Ameryki Północnej i Indii Zachodnich i 1 sierpnia 1921
roku w wyruszył w podróż przez Atlantyk, reprezentując banderę brytyjską
najpierw na Bermudach, później w Montrealu i Quebeku, aby z końcem
listopada przejść przez Kanał Panamski i zawitać z kolei do San
Diego, Vancouver, Seattle i San Francisco i innych portów na Zachodnim
Wybrzeżu. W połowie lutego wrócił na Atlantyk i po dłuższym postoju
na Bermudach skierował się z końcem maja do Waszyngtonu (była to
pierwsza oficjalna wizyta okrętu Royal Navy w stolicy USA od 1812
roku). Później odwiedził jeszcze ileś portów na Wschodnim Wybrzeżu
(w tym ponownie Quebec i Montreal), aż skierował się do nowofundladzkiej
miejscowości Forteau w Kanadzie.
|
Wedle zgodnych relacji z różnych źródeł powodem
dla ponownej wizyty u brzegów Labradoru były łososie, które oficerowie
krążownika mieli ochotę połowić u ujścia rzeki Forteau (gdzie byli
już w poprzednim roku). I może coś by z tego wyszło, bo z łososi
okolica była i jest słynna, gdyby nie gęsta mgła, która pojawiła
się podczas przejścia okrętu przez niedaleką cieśninę Belle Isle.
Z jej to powodu (jak na skutek błędów nawigacyjnych) idący z prędkością
8 węzłów okręt władował się na skały w miejscu zwanym L'Anse Amour,
ledwie sto metrów od latarni morskiej (sławę musiało mieć złą od
lat, gdyż miejscowa jego nazwa brzmi Pointe-aux-morts, Przylądek
Umarlaków). Podjęte zaraz próby manewrów maszynami nic nie dały
- kadłub siedział mocno na skałach. Co gorsza, nieco paniczna próba
ewakuacji załogi na odległy o parędziesiąt metrów brzeg zakończyła
się śmiercią jedenastu ludzi w falach przyboju.
|
W ciągu kilku następnych dni załoga została ostatecznie
ewakuowana tak z okrętu, jak i gościnnej, ale maleńkiej miejscowości
L'Anse Amour. Co do samego okrętu, próby odciążenia go nic nie dały
poza tym, że cała okolica dość szybko wzbogaciła się w zastawę,
sztućce i różne drobne elementy wyposażenia z krążownika. Ostatecznie
zrezygnowano dalszych prób i porzucono wrak po zdjęciu z niego uzbrojenia.
Mimo to kłuł podobno w oczy i samym swym istnieniem nazbyt przypominał
o niejakim blamażu Royal Navy, przez co wysłana w 1927 roku ekipa
wysadziła wciąż tkwiący przy brzegu kadłub (wedle ówczesnych źródeł
była to grupa z krążownika HMS Calcutta). Niemniej nawet
w tej postaci było to nadal atrakcyjne miejsce dla poszukiwaczy
różnego dobra, którzy zjawiali się tam jeszcze przez wiele lat,
znajdując na płyciznach co dusza zapragnie - począwszy od złomu,
na beczułkach z rumem skończywszy.
|
HMS Raleigh na skałach przy L'Anse Amour,
sierpień 1922
Picture: Maritimequest.com via Wikipedia
|
|
l
|
|
Obecnie nie zostało już w L'Anse Amour wiele
po krążowniku, ale nadal można tam trafić na jego ślady. Na brzegu
znajduje się wciąż sporo stalowych elementów konstrukcji, jeszcze
więcej jest ich pod wodą, na obszarze około 200 metrów wzdłuż brzegu.
Co więcej, pomimo akcji kanadyjskich wojsk inżynieryjnych, które
wydobyły w 2003 roku wiele materiałów niebezpiecznych, nadal można
znaleźć tam leżące luzem pociski kalibru 190 mm, a nawet laski kordytu,
czyli materiału miotającego do dział, który pomimo wielu lat spędzonych
w słonej wodzie wciąż daje się zapalić.
|
Można powiedzieć, że sprawa HMS Raleigh
została już dawno zamknięta. Dowódca okrętu i oficer nawigacyjny
zostali w swoim czasie osądzeni i uznani winnymi utraty krążownika.
Szczątkami zajęły się siły przyrody (z niejaką pomocą Royal Navy
i miejscowej ludności). Niemniej pamięć o katastrofie żyje, zwłaszcza
że dla małych społeczności wybrzeża Labradoru było to nie lada wydarzenie,
utrwalone mocno po dziś dzień we wspomnieniach konkretnych rodzin.
|
|
l
|
|
l |
Copyright © 2019
by Estraven
|