SMS Emden (1908) |
l |
|
|
Położenie stępki
01.11.1906
Wodowanie 26.05.1908
W służbie od 10.07.1909
Modernizacje -
Zatopiony 09.11.1914
Typ Dresden, liczba jednostek w typie 2 |
Wyporność
3 664, pełna 4 268 ts
Wymiary d-118,3 s-13,5 z-5,53 m
Uzbrojenie 10x105, 8x52 mm
Pancerz pp 80 mm
Prędkość maks. 23,5 w
Załoga 361 |
|
l
|
|
SMS Emden przed Wielką Wojną
Picture: #134-B0228 of Bundesarchiv
|
W nomenklaturze Kaiserliche Marine typ Dresden
zaliczał się do małych krążowników (Kleiner Kreuzer), konstrukcyjnie
były to wszelako krążowniki pancernopokładowe, wzorowane na poprzednim
typie
Königsberg, tyle że większe trochę od poprzedników i szybsze, niemniej
i tutaj zdecydowano się na eksperyment i jeden z nich otrzymał maszynę
parową ( Dresden), drugi napęd turbinowy ( Emden). Poza
tym były identyczne i uzbrojone w tradycyjny do tamtej pory kaliber
dział niemieckich lekkich krążowników, czyli 105 mm, co nie odbiegało
specjalnie od uzbrojenia późniejszych niszczycieli, chociaż opadający
ku burtom pancerz ze stali Kruppa o grubości 8 centymetrów czynił
je niewątpliwie krążownikami.
|
Flota tworzona przez państwo pruskie,
chociaż coraz potężniejsza, z żadnym razie nie mogła liczyć na pokonanie
Royal Navy w otwartym boju, przez co niezależnie od rozwoju ciężkich
jednostek szukano sposobów na takie osłabienie przeciwnika, aby
jakaś rywalizacja była jednak możliwa. Temu między innymi miała
służyć budowa licznych okrętów podwodnych (we flotach świata wciąż
świeżej nowiny) i przez to też zyskał silne poparcie pomysł stworzenia
floty kolonialnej, która z założenia nie miałaby służyć uzyskaniu
dominacji na Bałtyku czy Morzu Północnym, naturalnych niejako dla
Niemiec akwenach, ale miała skupiać uwagę przeciwników w różnych
zakątkach świata, zmuszając ich do rozpraszania swoich sił i osłabiania
tym samym flot strzegących wybrzeży metropolii. W ten sposób działania
floty kolonialnej uzupełniałyby się z działaniami Hochseeflotte,
czyli rdzenia niemieckich sił, i wspomagały jej wysiłki.
|
|
W tej właśnie materii lekkie krążowniki były
szczególnie pożądane, jako jednostki nie wymagające wielkich zasobów,
na które w warunkach odległych terytoriów trudno było liczyć, ale
zdolne jednocześnie do długich i samodzielnych rejsów oraz skutecznego
zwalczania żeglugi handlowej przeciwnika. Oczywiście wszystko to
wiązało się dodatkowo (czy może przede wszystkim) z realizacją ambicji
politycznych dość świeżo zjednoczonego państwa niemieckiego, które
spóźniło się tym samym na kolonialny podział świata i próbowało
rzecz nadrobić, tworząc i pozyskując różnymi metodami własne enklawy
kolonialne, jak Niemiecka Afryka Wschodnia, Nowa Gwinea Niemiecka
czy Niemieckie Samoa. W sumie nie było tych enklaw wiele i pozostawały
mocno rozrzucone po całym świecie, co z drugiej strony uzasadniało
w pełni wysyłanie floty w różne dalekie strony, tak w oczach światowej
opinii publicznej, jak i w ramach domowej patriotycznej propagandy.
|
|
l
|
|
SMS Emden powstał w Stoczni Cesarskiej
w Gdańsku (Kaiserliche Werft Danzig), mieszczącej się nad Martwą
Wisłą i po drugiej wojnie przejętej wraz z byłą Stocznią Schichaua
przez Stocznię Gdańską. Zaraz po wejściu do służby w 1909 roku wysłano
go na Daleki Wschód, gdzie wszedł w skład Eskadry Wschodnioazjatyckiej,
strzegącej interesów Niemiec na całym obszarze Azji i Pacyfiku.
Wraz z wybuchem wojny mianowany w 1912 roku na dowódcę eskadry wiceadmirał
Maximilian von Spee skierował Emdena do samotnego działania
na Oceanie Indyjskim, samemu koncentrując się wraz z eskadrą na
obszarze Pacyfiku, przynajmniej do chwili, gdy Japonia także przystąpiła
do wojny (wówczas po stronie Ententy), co skłoniło dowódcę zespołu
do przejścia na Atlantyk i podjęcia próby przedarcia do Niemiec.
|
|
Jak wiadomo nie skończyło się dobrze dla grafa
Spee i jego okrętów, z których ostatni,
SMS Dresden (bliźniak Emdena) uległ w marcu następnego
roku samozatopieniu Zatoce Cumberland na chilijskiej wyspie Más
a Tierra. Operujący samodzielnie Emden nie zdołał przetrwać
tak długo, chociaż przez pierwsze trzy miesiące (od końca lipca
do końca października 1914) odniósł szereg sukcesów, zatapiając
albo opanowując 23 statki handlowe. Działał głównie w rejonie Singapuru
i i Cejlonu (wiedząc, że na zachodnim Oceanie Indyjskim operował
w tym samym czasie
SMS Königsberg). Dwa razy atakował też ogniem artyleryjskim
porty: w Madrasie w Indiach i w Penangu na Malajach. Jego obecność
zaskoczyła zrazu sojuszników, którzy skierowali wszakże we wrześniu
kilka brytyjskich i japońskich okrętów do poszukiwania rajdera,
ten przeszedł jednak bardziej na południe, docierając aż do cieśniny
Sunda.
|
Pozostał w niej dwa dni, po czym bez sukcesów
na koncie skierował się na Wyspy Kokosowe, aby zaatakować tamtejszy
posterunek brytyjski. Widząc nieznaną jednostkę, zbliżającą się
do wyspy, załoga garnizonu zdołała oznajmić światu przez radio o
zjawieniu się intruza. Pomimo stosowanego przez krążownik zagłuszania
wiadomość została odebrana na pokładzie lekkiego krążownika HMAS
Sydney, który przechodził akurat wraz z eskortowanym konwojem
52 mile od wyspy. Nie tracąc czasu australijski dowódca skierował
się z maksymalną prędkością w stronę Wysp Kokosowych, gdzie dotarł
trzy godziny później. Tym razem to załoga Emdena przeżyła
zaskoczenie, nie oczekując takiego obrotu sprawy (chociaż przechwycono
informację o nadciągającej odsieczy, sądzono że znajdowała się ona
pięć razy dalej, niż w rzeczywistości). Niemiecki krążownik podjął
walkę, nie mając nawet kiedy zabrać oddziału desantowego z lądu.
Dysponującymi cięższymi działami 152 mm Sydney, chociaż wstrzeliwał
się w cel dłużej, niż Emden, pierwszy osiągnął znaczące trafienia,
demolując kabinę radiową, zabijając obsadę jednego z dziobowych
dział i niszcząc maszynkę sterową.
|
Wrak SMS Emden przy brzegu wyspy North
Keeling w 1915 roku
Picture: Allan
C. Green, State Library of Victoria via Wikipedia
|
|
Podejmowane kilkukrotnie przez niemiecki krążownik
próby storpedowania Australijczyka nic nie dały, ten zaś trafiał
Emdena coraz celniej. Krótko po 10:00, czyli niecałą godzinę
po rozpoczęciu starcia, wywołał poważny pożar po detonacji zapasów
amunicji przy dziale numer 4. O 10:45 artyleria Emdena była
niemal w całości rozbita, nadbudówka podziurawiona, dwa tylne kominy
i przedni maszt obalone. Okręt poniósł też poważne straty w załodze
i w zasadzie zostało mu tylko jedno - wyrzucić się dla brzeg dla
ratowania tych, którzy zostali jeszcze przy życiu. Po wejściu na
rafę doszło do zalania kotłowni i maszynowni, zaś załoga usunęła
zamki dział, celowniki z wyrzutni torpedowych i zniszczyła książki
kodowe. Sydney zajął się jeszcze statkiem zaopatrzeniowym
niemieckiego krążownika (został samozatopiony przez załogę na widok
przeciwnika), po czym wrócił do wraku Emdena, nad którym
wciąż powiewała bandera. W tej sytuacji Sydney wznowił ostrzał,
co skłoniło niemiecką załogę do podniesienia białej flagi. Straty
australijskiego krążownika wyniosły siedmiu poległych, na Emdenie
zginęło 133 ludzi. Reszta załogi trafiła do niewoli i wróciła do
Niemiec w 1920 roku. Oddział desantowy zdołał jeszcze przed końcem
walki zbiec na pokładzie niewielkiego szkunera, którym dostał się
ostatecznie do Jemenu, wówczas części Imperium Otomańskiego, sojusznika
Niemiec.
|
|
l
|
|
Znajdujący się tuż przy brzegu wyspy wrak Emdena
był od samego początku poddany niszczącemu działaniu fal, które
już w 1919 roku, jak stwierdzono podczas inspekcji, doprowadziły
do rozpadu kadłuba i skrycia się jego szczątków pod powierzchnią
wody. Wcześniej, w 1915 roku, pewna japońska firma zaproponowała
podniesienie i wyremontowanie okrętu, co oczywiście nie doszło w
tej sytuacji do skutku. Niemniej co się odwlecze, to nie uciecze,
i we wczesnych latach pięćdziesiątych inna (jak można sądzić) japońska
firma wzięła się za złomowanie wraku w miejscu jego spoczynku i
w 1954 roku pozostały po nim tylko rozrzucone na dnie drobne fragmenty,
wśród nich kotwica, nieco urządzeń z maszynowni oraz śruby z wałami
(chociaż zwykle to one są jedną z najcenniejszych zdobyczy złomiarzy).
|
W Niemczech historia Emdena została oczywiście
uznana za przykład bohaterstwa i poświęcenia i w pewien stonowany
sposób jego pamięć jest zapewne kultywowana do dzisiaj. Australia
też o nim pamięta, chociaż z trochę innych przyczyn - bój HMAS Sydney
z niemieckim rajderem położył fundamenty pod tradycje Australijskiej
Marynarki Wojennej. Z tego powodu trzy spośród zdjętych z wraku
kilka tygodni po walce dział Emdena są do dziś eksponowane
przez Aussies. Jedno znajduje się w Hyde Parku w Sydney, drugie
w Australian War Memorial w Canberze (wraz z szeregiem innym pamiątek
po krążowniku), trzecie w Royal Australian Navy Heritage Centre,
bazie marynarki wojennej w Sydney. W różnych latach powstało też
kilka filmów opisujących historię okrętu, tak niemieckich, jak i
australijskich. Zaś miejsce na Wyspach Kokosowych, gdzie znajdował
się wrak bywa czasem odwiedzane przez nurków, chociaż wydaje się,
że jako pole skąpo rozrzuconych szczątków nie jest bardzo popularne.
|
Działo 105 mm z Emdena w Hyde Parku w
Sydney
Picture: Saberwyn via Wikipedia
|
|
l
|
|
l |
Copyright © 2018
by Estraven
|