Cristóbal Colón (1896) |
l |
|
|
Położenie stępki
1885
Wodowanie 16.09.1886
W służbie od 05.1897
Modernizacje -
Zatopiony 03.07.1898
Typ Giuseppe Garibaldi, liczba jednostek w typie 10 |
Wyporność
6 840, pełna 8 100 ts
Wymiary d-111,76 s-18,25 z-7 m
Uzbrojenie 10x152, 6x120, 10x57, 10x37 mm
Pancerz pb 150-79, pp 38 mm
Prędkość maks. 20 w
Załoga 559 |
|
l
|
|
Cristóbal Colón, sądząc po malowaniu
zapewne krótko po wejściu do służby
Picture: U.S. Naval Historical Center Photograph, NH 63229 via
Wikimedia
|
Pierwsze hiszpańskie krążowniki pancerne, trzy
jednostki typu
Infanta Maria Teresa, powstały niejako w zastępstwie kolejnej serii
predrednotów w chwili, gdy konflikt królestwa z Cesarstwem Niemieckim
o Karoliny uświadomił dowództwu floty, że bardziej niż nieruchawe
pancerniki przydadzą im się w służbie kolonialnej jednostki zdolne
do samodzielnych i długich rejsów. Doczekały się rozwinięcia pod
postacią typu Princesa de Asturias (także trzy jednostki), a niezależnie
od tego marynarka wojenna Hiszpanii zbudowała też jedyny w swoim
typie duży krążownik pancerny Emperador Carlos V, wzorowany
na brytyjskim typie Blake. Dodatkowo zaś, w chwili wielkiej potrzeby,
zakupiła we Włoszech jeden krążownik pancerny typu Giuseppe Garibaldi,
który wszedł do służby jako Cristóbal Colón. W planach było
jeszcze pozyskanie drugiej jednostki tego typu, którą zamierzano
nazwać Pedro de Aragon, jednak przegrana wojna ze Stanami
Zjednoczonymi i postępujący dość szybko upadek Armada Espanola spowodowały
rezygnację z tego zamiaru.
|
Cristóbal Colón był pierwotnie
budowany dla włoskiej marynarki wojennej jako Giuseppe Garibaldi,
jednak gdy Hiszpania wyraziła zainteresowanie jego kupnem, znajdujący
się jeszcze na pochylni krążownik został jej sprzedamy. Regia Marina
zamówiła krótko później nowy okręt tego samego typu, który został
zwodowany jako kolejny
Giuseppe Garibaldi (1899) i został stracony podczas I wojny
światowej. Pozostałe jednostki serii miały zdecydowanie więcej szczęścia,
chociaż łącznie służyły aż w czterech marynarkach wojennych. Budowane
w przez stocznię z Genui krążowniki były bowiem ze sporym sukcesem
oferowane na eksport. Jako pierwsza zakupiła dwa z nich Japonia,
aż cztery zamówiła Argentyna, jeden trafił do Hiszpanii, zaś włoska
marynarka wojenna pozyskała tylko trzy. Powstające dla tak różnych
odbiorców i na przestrzeni dziesięciu lat okręty różniły się nieco
między sobą, tak wymiarami, jak i uzbrojeniem.
|
Cristóbal Colón - już w innym malowaniu
Picture: Forocoches
|
Zasadniczy projekt przewidywał użycie w roli
artylerii głównej dwóch dział kalibru 254 mm, osadzonych w jednodziałowych
wieżach, niemniej niektóre jednostki otrzymały działa 203 mm, i
to w dwóch wariantach: z jedną zachowaną oryginalną wieżą oraz dwoma
nowymi wieżami, każdą z dwoma działami mniejszego kalibru. We Włoszech
typ zakończył służbę w 1930 roku (gdy posłano na złom krążownik
Francesco Ferruccio), w Japonii zaś w latach dwudziestych,
chociaż oba rozbrojone okręty dotrwały do czasu II wojny światowej.
Jeden (Kasuga) zatonął w jej tracie i wydobyty trafił na
złom, drugi zaś (Nisshin) został w 1942 roku spożytkowany
jako holowany cel dla dział pancernika Yamato. Najdłuższy
żywot miały jednostki argentyńskie, z których ostatnia, ARA Pueyrredón,
została skreślona ze stanu floty w 1954 roku.
|
|
l
|
|
Krążownik pancerny Cristóbal Colón
Picture: Museo Naval via Smartage
|
Hiszpańska załoga dokonał odbioru okrętu w Genui
w maju 1887 roku, niemniej nie był on wtedy tak całkiem kompletny.
Dowództwo Armada Espanola nie zaakceptowało oferowanych oryginalnie
dział kalibru 234 mm (produkowanych przez Armstronga), uznając je
za wadliwe. Dopiero w lutym następnego roku krążownik zawinął do
Tulonu, gdzie miał otrzymać dwa francuskie działa 240 mm, jednak
był to już na tyle gorący czas, że do montażu uzbrojenia nie doszło.
Wobec zapowiedzi konfliktu Cristóbal Colón (chociaż nadal
uzbrojony tylko w dziesięć dział kalibru 152 mm) został czym prędzej
skierowany do Sao Vicente na Wyspach Zielonego Przylądka, gdzie
dołączył do trzech krążowników typu Infanta Maria Teresa, które
też nie były całkiem sprawne - nie dość, że wymagały pilnie oczyszczenia
dna, żeby móc osiągnąć prędkość wyższą, niż 14 węzłów, to jeszcze
ich działa 140 mm od dawna tęskniły za modernizacją, zaś posiadany
zapas amunicji był w wielkim stopniu wadliwy - wszystko to fatalnie
odbiło się na przebiegu późniejszej walki.
|
Razem utworzyły 1. Dywizjon, zwany
też Dywizjonem Karaibskim, w skład którego wchodziły jeszcze dwa
kontrtorpedowce. Formacja ta wyruszyła 29 kwietnia w drogę, z San
Juan (Puerto Rico) jako pierwotnym portem przeznaczenia, wszelako
nie prostym szlakiem, ale przez Martynikę i Curaçao. Powodem kluczenia
był niedostatek węgla w zasobniach hiszpańskich jednostek i trudności
z jego pozyskaniem w neutralnych portach, skoro od kilku dni reprezentowało
się jedną z walczących stron. Ostatecznie udało się dostać go nieco
w Willemstad od naginających prawo Holendrów, po czym 15 maja dywizjon
ruszył kursem na Santiago de Cuba, jako że San Juan zostało tymczasem
zablokowane przez US Navy. Okręty dotarły tam 19 maja, na osiem
dni przed Amerykanami, którzy podjęli blokadę i tego portu. Gdy
z końcem czerwca front zaczął zbliżać się do Santiago, było już
jasnym, że trzeba będzie albo wyrwać się z matni, albo zatopić okręty.
|
Cristóbal Colón - osiadły na dnie u brzegu
Kuby
Picture: Histarmar
|
Decyzja zapadła 1 lipca. Następny dzień poświęcono
na ściąganie na pokłady tych ludzi z załóg, którzy walczyli na lądzie
i 3 lipca o 8:45 dywizjon ruszył się z miejsca. Amerykanie dostrzegli
go o 9:30, gdy pojawił się w kanale wiodącymi z zatoki, i praktycznie
natychmiast otworzyli ogień. Hiszpanie odpowiedzieli tym samym,
wspierani przez dwie baterie lądowe. Uciekający dywizjon wziął ostatecznie
kurs na zachód, wzdłuż wybrzeża Kuby i pasma gór Sierra Maestra.
Przeciwnik ruszył za nim, zaś jego ostrzał okazał się piekielnie
skuteczny, zwłaszcza że hiszpański zespół poruszał się niezbyt szybko
i miał ograniczone możliwości obrony. Pierwsza skierowała się do
brzegu i wyrzuciła na mieliznę Infanta Maria Teresa. Kwadrans
później, o 10:30 to samo uczynił Almirante Oquendo, nieruchomiejąc
kilkaset metrów od niej. Vizcaya wszedł celowo na płyciznę
o 11:15 i tylko Cristóbal Colón wymykał się aż do 13:30.
Wtedy to, chociaż nadal sprawny i mało uszkodzony, po osaczeniu
przez przeciwnika także wyrzucił się na brzeg, a dodatkowo zarządzono
otwarcie zaworów dennych. Z kontrtorpedowców jeden zatonął, drugi
zdołał dotrzeć na płyciznę. Straty hiszpańskie objęły 343 zabitych
i 151 rannych (1889 dostało się do niewoli), amerykańskie jednego
zabitego i jednego rannego...
|
|
l
|
|
Przewrócony na prawą burtę wrak krążownika
Picture: Wikiwand
|
Wrak Cristóbal Colón; Naval Institute
Photo Archives via Naval
History
|
Zaraz po bitwie Amerykanie poddali wraki hiszpańskich
krążowników inspekcji, w trakcie której uznali dwa z nich za warte
podniesienia i remontu dla wcielenia do własnej floty. W przypadki
Infanty Marii Teresy poszło im to początkowo niezgorzej (utracili
zdobycz dopiero podczas przeprowadzania do Stanów, gdy silny sztorm
wymusił odcięcie holu i okręt osiadł na rafie na Bahamach), niemniej
Cristóbal Colón stawił niespodziewanie opór, chociaż wedle
wszelkich znaków winny był tutaj przede wszystkim zbytni pośpiech.
Próbę ściągnięcia krążownika na głęboką wodę podjęto jeszcze tego
samego dnia wieczorem, nie zadbano jednak najwyraźniej o pełną kontrolę
stanu jednostki i tym samym nie zamknięto zaworów dennych. Uwolniony
kadłub zaczął szybko nabierać wody i rychło dostał przechyłu, przewracając
się ostatecznie na prawą burtę, tyle że teraz rufą skierowany do
brzegu, a nie dziobem. I w tej pozycji, z lewą burtą ponad falami,
został porzucony.
|
Wrak Cristóbal Colón
Picture: Stuart Philpott via Scubaverse
|
Zapewne element masztu na wraku Cristóbal
Colón
Picture: Cuba
Headlines
|
Wrak krążownika Cristóbal Colón znajduje
się w odległości 121 kilometrów od Santiago de Cuba i z racji dystansu
jest zapewne najrzadziej odwiedzanym. Sądząc po dostępnych materiałach
porzucony i "tonący" w piasku wrak wyprostował się z latami
i obecnie spoczywa niemal na równej stępce, z elementami nadbudówek
i masztów rozrzuconymi na dnie przy prawej burcie. Wydaje się, że
całe jego uzbrojenie pozostało a pokładzie i nadal jest dobrze identyfikowalne.
Około 2012 roku wszystkie wraki pozostałe po bitwie o Santiago zostały
objęte rządowym programem "A dive in history", mającym
w jakimś stopniu wspierać turystykę, zaś w 2015 roku zyskały status
objętych ochronioną pomników historii.
|
|
l
|
|
l |
Copyright © 2020
by Estraven
|