SMS Blücher (1908) |
l |
|
|
Położenie stępki
27.02.1907
Wodowanie 11.04.1908
W służbie od 01.09.1909
Modernizacje -
Zatopiony 24.01.1915
Typ Blücher, liczba jednostek w typie 1 |
Wyporność
15 842, pełna 17 500 ts
Wymiary d-161,8 s-24,5 z-8,84 m
Uzbrojenie 12x210, 8x150, 16x88 mm
Pancerz pb 180-60, pp 70-50 mm
Prędkość maks. 25,4 w
Załoga 853 |
|
l
|
|
Krążownik pancerny SMS Blücher we wczesnym
okresie służby (jeszcze bez sieci przeciwtorpedowych)
Picture: pocztówka, wydana zapewne jeszcze przed Wielką Wojną, via
Wikipedia
|
Niemieckie krążowniki pancerne (w nomenklaturze
Kaiserliche Marine ujmowane jako "Großer Kreuzer" - wielki
krążownik) były budowane nie tyle dla przeciwstawienia się Royal
Navy na wodach macierzystych, co głównie dla służby kolonialnej.
Pierwsza taka jednostka (SMS Fürst Bismarck) została zwodowana
w Niemczech dopiero w 1897 roku, czyli ponad dwadzieścia lat po
pierwszej brytyjskiej (HMS Shannon, 1875). Po niej wprowadzono
do służby jeszcze osiem kolejnych, podzielonych na pięć typów, co
nijak nie przystaje do ogólnej liczby krążowników pancernych posiadanych
przed Royal Navy (68 jednostek, wprowadzonych do służby w latach
1877-1909). Przy ich projektowaniu konsekwentnie trzymano się podobnych
wzorców, starając się w kolejnych typach w jakimś stopniu je udoskonalać.
Zwieńczeniem tego procesu był zasadniczo typ Scharnhorst,
gdyż kolejny i ostatni niemiecki krążownik pancerny, SMS Blücher,
zwodowany już w erze drednotów, został zaprojektowany jako kontra
na nowe brytyjskie krążowniki i jako taki był znacznie większy i
silniej uzbrojony od swoich poprzedników. Kontra ta była jednak
chybiona, co wiązało się z brakami pracy niemieckiego wywiadu -
nowe wielkie krążowniki Royal Navy reprezentowały, jak się szybko
okazało, całkiem nową klasę, nazwaną później krążownikami liniowymi,
której pojawienie się zakończyło definitywnie karierę wszelkich
krążowników pancernych.
|
SMS Blücher w trakcie prac wyposażeniowych
w stoczni Kaiserliche Werft w Kilonii
Picture: Wajna
i mir na morie
|
O tej nowej jakości, gdy mowa o brytyjskich krążownikach
pancernych, czyli prawdziwej charakterystyce typu Invincible, budowanego
nie tylko dość szybko, ale i bez ujawniania wielu informacji na
jego temat (zaś część tych ujawnianych była celowo fałszowana),
dowództwo Kaiserliche Marine dowiedziało się dopiero tydzień po
zatwierdzeniu Blüchera do budowy (25 maja 1906), czyli jakieś
dwa miesiące po położeniu stępki pod HMS Invincible, co nie
zostawiało wielkiego pola manewru. W porównaniu z okrętami o niemal
3 tysiące ton cięższymi i uzbrojonymi w działa kalibru 305 mm (Blücher
- 210 mm) nowy niemiecki krążownik pancerny wypadał raczej mizernie.
Tylko z prędkością nie było najgorzej (typ Invincible 25 w, Blücher
25,4 w), podobna była też skala opancerzenia. Ostatecznie zdecydowano
się nie przerywać budowy i zaniechano jakichkolwiek ingerencji w
projekt, gdyż zabrałyby one sporo czasu i wymagały wyasygnowania
dodatkowych funduszy. Tym sposobem Blücher wszedł do służby
jako jeden z ostatnich krążowników pancernych (i ostatni niemiecki),
będąc już od położenia stępki jednostką przestarzałą. Zamknąwszy
w ten sposób jego temat, zniesmaczone zapewne mocno dowództwo Kaiserliche
Marine zleciło rozpoczęcie prac projektowych nad własnymi krążownikami
liniowymi, z których pierwszy, Von der Tann (o ponad 20%
większy od Blüchera) został zamówiony już w 1907 roku.
|
|
l
|
|
|
Pierwsze lata służby Blüchera upłynęły
na dość rutynowych zadaniach. Przez większość tego czasu, od 1911
do 1914, pełnił rolę okrętu szkoleniowego dla artylerzystów. Dopiero
w 1914 został przydzielony do 1. Grupy Zwiadowczej, dołączając tam
do krążowników liniowych Von der Tann, Moltke i Seydlitz.
Nie był to najszczęśliwszy przydział. Rzecz w tym, że chociaż w
porównaniu z innymi schyłkowymi krążownikami pancernymi Blücher
prezentował się całkiem dobrze i gdyby pozostał w swojej podstawowej
roli składnika sił krążowniczych zapewne mógłby liczyć na sukcesy
w starciach z jednostkami swojej klasy, to jednak do współdziałania
z krążownikami liniowymi nie nadawał się najlepiej. Jakkolwiek kilka
lat wcześniej mógł nie odstawać od nich tak bardzo parametrami,
w zestawieniu z nowszymi konstrukcjami przegrywał zdecydowanie siłą
uzbrojenia i prędkością. Krótko mówiąc, nie pasował do tej grupy,
co nie musiało się od razu zemścić, niemniej taki mezalians był
niewątpliwie swojego rodzaju "proszeniem się o kłopoty".
|
W takim to gronie wziął na początku wojny udział
w akcji na Bałtyku, gdzie jednak nie udało się doprowadzić do żadnego
większego spotkania z flotą rosyjską. W listopadzie miał z kolei
miejsce wypad pod brytyjskie wybrzeże, związany z ostrzałem Yarmouth
i stawianiem zagrody minowej. Podczas powrotu eskadra trafiła na
paskudną mgłę, i chociaż zarządzono zatrzymanie maszyn, krążownik
pancerny SMS Yorck na tyle się pogubił, że wszedł na własną
minę i szybko zatonął. Kolejna podobna akcja została przeprowadzona
w grudniu (prócz wcześniej wspomnianych udział wziął w niej też
nowy krążownik liniowy SMS Derfflinger) z zamiarem wywabienia
części Grand Fleet i zmuszenia jej sił do walki, w której dałoby
się jakoś osłabić Royal Navy. Plan jednak nie wypalił, w dużej mierze
za sprawą "Pokoju 40", czyli komórki wywiadu brytyjskiego,
pracującej ze sporym powodzeniem na odszyfrowywaniem przekazów niemieckiej
łączności.
|
Z początkiem stycznia rzucono w dowództwie Kaiserliche
Marine pomysł, żeby zasadzić się na brytyjskie siły, pojawiające
się coraz częściej w rejonie Ławicy Dogger, płytkiego dość obszaru
na samym środku Morza Północnego. 1. Grupa Zwiadowcza przyjęła to
bez entuzjazmu, jako że była akurat osłabiona (Von der Tann
przebywał w doku), niemniej rozkaz i tak wydano, polecając admirałowi
Hipperowi zająć się sprawą. Wyszedł w morze 23 stycznia w sile trzech
krążowników liniowych, jednego krążownika pancernego, czterech lekkich
krążowników i 19 torpedowców. I tym razem Pokój 40 wykonał swoje
zadanie, przez co Royal Navy nie została zaskoczona i otrzymała
dość czasu na przeciwdziałanie. W jego ramach wysłano w rejon Dogger
1. Dywizjon Krążowników Liniowych (Beatty) oraz 2. Dywizjon Krążowników
Liniowych (Moore), wsparte przez dwa zgrupowania lżejszych sił.
Dawało łącznie 5 krążowników liniowych, 7 lekkich i 35 kontrtorpedowców.
Do spotkania doszło wczesnym rankiem 24 stycznia.
|
|
Brytyjskie krążowniki liniowe poszły do walki
z pełną prędkością, osiągając w pewnej chwili nawet 28,5 węzła.
Pierwszy strzał, jeszcze za krótki, został oddany przez HMS Lion
o 8:52. Dystans wobec uchodzącego - w takich okolicznościach - przeciwnika
zmniejszał się z wolna i o 9:09 Lion osiągnął pierwsze trafienie
na idącym jako ostatni w linii Blücherze. W dalszym ciągu
walki sam też otrzymał sporo na tyle groźnych trafień, że utracił
w pewnej chwili zdolność manewrowania i powrócił ostatecznie do
Firth of Forth na holu (za HMS Indomitable). Miało to pewien
wpływ na wynik walki, gdyż Lion był okrętem flagowym Beatty'ego,
który na pewien czas stracił kontrolę nad zespołem (zanim przeniósł
się na pokład HMS Princess Royal), co zdecydowanie ułatwiło
niemieckim jednostkom - w tym mocno uszkodzonemu Seydlitzowi
- ucieczkę do własnych wybrzeży. Blüchera jednak wśród nich
nie było. W chwili, gdy brytyjską formację ogarnął niejaki zamęt,
mylna interpretacja rozkazu Beatty'ego sprawiła, iż większość jego
okrętów skupiła ogień na ostatnim w linii i uszkodzonym już krążowniku
pancernym. Strzelały do niego nie tylko HMS Tiger, HMS Indomitable,
HMS New Zealand i HMS Princess Royal, ale i lekkie
krążowniki. Otrzymał ponad 70 trafień, co zmieniło go szybko w płonący
wrak, dobity krótko po 13:00 aż dziewięcioma torpedami. Zatonął
o 13:13. Akcja ratownicza, przerwana przez atak sterowca L-5, którego
załoga była pewna, iż zatonął tam brytyjski okręt, zakończyła się
podjęciem tylko części załogi. Liczba ocalonych różni się, zależnie
od źródła (281 albo 234 ludzi), ale tak czy inaczej - zdecydowana
większość załogi zginęła.
|
Zdjęcie tonącego Blüchera, wykonane
z pokładu lekkiego krążownika HMS Arethusa
Picture: Imperial War Museum collections, ID number Q 22687 via
Wikipedia
|
Taki był koniec wspomnianego wcześniej "proszenia
się o kłopoty". O losie Blüchera przesądziło dodatkowo
i to, że idąc w formacji zdolnej osiągnąć prędkość niewiele mniejszą,
niż brytyjskie krążowniki liniowe (średnio 27 w), sam przez kiepską
jakość posiadanego węgla mógł wyciągnąć tylko 23 węzły. Spowalniał
tym samym eskadrę, zaś idąc na jej końcu stał się najłatwiejszym
celem. Hipper zamierzał wprawdzie wykonać manewr odwracający uwagę
Brytyjczyków od Blüchera, ale dowiedziawszy się o skali jego
uszkodzeń (maszynownia rozsadzona eksplozją, pożary w zasobniach
węglowych) zdecydował, że byłoby to niepotrzebne ryzyko. Za właściwsze
uznał wykorzystanie chwili zamieszania i oderwanie się od przeciwnika,
co bez "brzemienia" pod postacią powolnego krążownika
pancernego poszło mu całkiem sprawnie.
|
|
l
|
|
Wrak Blüchera przez dłuższy czas jawił
się jako umykający opisowi. Wprawdzie jeszcze w latach dziewięćdziesiątych
Clive Cussler podał w jednej z swoich publikacji, iż zlokalizował
go sonarowo podczas wyprawy NUMA na Morze Północne, jednak nie towarzyszył
temu żaden opis znaleziska, brakło też szczegółów na temat jego
identyfikacji. W 2015 roku można było trafić w magazynie Divernet
na wzmiankę brytyjskiego nurka i eksplorera Kierana Hattona, iż
wedle jego wiedzy nikt dotąd nie schodził do wraku Blüchera.
Inny nurek, Andi Peters, zapowiedział nieco później, iż przymierza
się do badania Ławicy Dogger, i to właśnie pod kątem dotarcia do
wraku tego krążownika. I to było tyle. Konkretnych materiałów brakło.
Pierwsze, i jak dotąd jedyne informacje na temat wraku Blüchera
opublikował w 2019 roku
Innes McCartney, znany już dobrze z badań innych wraków, między
innymi tych pozostałych po bitwie jutlandzkiej, jak i na dnie Scapa
Flow. Wykorzystał przy tym wyniki ekspedycji badawczej z maja 2017
roku. Została ona zorganizowana z jego udziałem przez duńskie Sea
War Museum Jutland (ostatnio wspomagające też poszukiwania wraku
ORP Orzeł).
|
Szkic orientacyjny wraku SMS Blücher
Na podstawie sonogramu zamieszczonego w artykule Innesa McCartneya
Ghosts of the Fleet; Iron Cross nr 2, 2019
|
Krótka wzmianka na temat tych prac pojawiła
się w jego książce Scapa 1919: The Archeology of a Scuttled Fleet
(2019), zaś nieco obszerniejszy materiał McCartney przedstawił w
przekrojowym artykule Ghosts of the Fleet, pomieszczonym
w jesiennym numerze (2/2019) nowego magazynu Iron Cross, poświęconego
historii niemieckich sił zbrojnych z lat 1914-1945. Do tekstu dołączył
obraz sonarowy wraku, potwierdzający w pełni słowa komentarza. Wrak
spoczywa na głębokości około 50 metrów (tego akurat Autor nie podał,
ale średnia głębokość Ławicy Dogger i jej okolic jest dość dobrze
znana). Jak można było oczekiwać, opadł na dno w pozycji odwróconej,
wbijając się nadbudówkami w osady. W trudnej do dokładnego określenia
przeszłości (mogły to być lata pięćdziesiąte albo sześćdziesiąte)
doszło do naruszenia integralności kadłuba Blüchera przez
złomiarzy, którzy połakomili się na śruby oraz zawarte w wyposażeniu
maszynowni metale kolorowe. Dla ich uzyskania przebili się przez
poszycie dna, do pewnego stopnia demolując tylną część krążownika.
Oprócz tych zniszczeń kadłub nosi też ślady naturalnego rozpadu
i zapadania się, co nie jest na tak niewielkiej głębokości i po
tylu latach na dnie niczym niezwykłym. Obecnie jest rozpoznawany
jako grób wojenny.
|
|
l
|
SMS Blücher w Wikipedii
Meldunek z bitwy na Ławicy Dogger:
World War I Naval Combat
Artykuł ze wzmianką o wraku SMS Blücher jako zapewne
niezbadanym (2015): Divernet
Innes McCartney, Ghosts of the Fleet, IRON CROSS, nr 2, 2019
|
l |
Copyright © 2020
by Estraven
|