|
Niemieckie krążowniki pancerne (w nomenklaturze
Kaiserliche Marine ujmowane jako "Großer Kreuzer" - wielki
krążownik) były budowane nie tyle dla przeciwstawienia się Royal
Navy na wodach macierzystych, co głównie dla służby kolonialnej.
Pierwsza taka jednostka (SMS Fürst Bismarck) została zwodowana
w Niemczech dopiero w 1897 roku, czyli ponad dwadzieścia lat po
pierwszej brytyjskiej (HMS Shannon, 1875). Po niej wprowadzono
do służby jeszcze osiem kolejnych, podzielonych na pięć typów, co
nijak nie przystaje do ogólnej liczby krążowników pancernych posiadanych
przed Royal Navy (68 jednostek, wprowadzonych do służby w latach
1877-1909). Przy ich projektowaniu konsekwentnie trzymano się podobnych
wzorców, starając się w kolejnych typach w jakimś stopniu je udoskonalać.
Typ Scharnhorst był niejako zwieńczeniem tego procesu, gdyż kolejny
i ostatni niemiecki krążownik pancerny,
SMS Blücher, zwodowany już w erze drednotów, został zaprojektowany
jako kontra na nowe brytyjskie krążowniki i jako taki był znacznie
większy i silniej uzbrojony od swoich poprzedników (kontra ta była
jednak chybiona, co wiązało się z brakami pracy niemieckiego wywiadu
- nowe wielkie krążowniki Royal Navy reprezentowały, jak się szybko
okazało, całkiem nową klasę, nazwaną później krążownikami liniowymi,
której pojawienie się zakończyło definitywnie karierę wszelkich
krążowników pancernych).
|
SMS Scharnhorst w pływającym doku, 1914
Picture: Wikipedia
|
Typ Scharnhorst był rozwinięciem poprzedniego
typu Roon, z jednym wszakże wyjątkiem - tym razem dowództwo floty
zażądało, aby nowe okręty były zdolne w razie potrzeby do walki
w linii (czyli bezpośredniego wspierania floty liniowej), co oznaczało
konieczność zwiększenia skali ich opancerzenia oraz siły ognia.
Zaowocowało to znacznym przyrostem wyporności wobec poprzedniego
typu (różnica wyniosła ponad 2 tysiące ton) i pozwoliło na budowę
pierwszych niemieckich krążowników pancernych nie ustępujących nijak
swoim zagranicznym odpowiednikom. Podobnie też jak one były jednak
konstrukcjami dość tradycyjnymi - napędzane maszynami parowymi z
najwyższą prędkością, uzyskaną podczas prób, wynoszącą 23,6 węzła,
i kotłami opalanymi wyłącznie węglem z zasięgiem maksymalnym 4,8
tysiąca mil morskich (krążowniki pancerne stały się klasą ustępującą
zanim jeszcze zmiany technologiczne, jak wprowadzanie turbin napędowych,
zdążyły je ogarnąć). Oba krążowniki powstały w ramach drugiej ustawy
o flocie (1900), nakierowanej na zdublowanie stanu jednostek Kaiserliche
Marine i przewidującej nader optymistycznie budowę 14 (po poprawce
sześć lat później 20) krążowników pancernych do 1920 roku.
|
|
|
SMS Scharnhorst został zbudowany w Hamburgu,
zaś jego bliźniak, SMS Gneisenau, w Bremie, przy czym Gneisenau
został zamówiony jako pierwszy, niemniej spowodowane strajkiem bremeńskich
stoczniowców opóźnienie budowy sprawiło, iż ostatecznie to Scharnhorst
stał się głównym okrętem typu - jako zwodowany ponad dwa miesiące
wcześniej. Jeszcze podczas prób morskich złożył parę wizyt kurtuazyjnych
(w Holandii i Wielkiej Brytanii), po czym, po ponownym pobycie w
stoczni związanym z wejściem na mieliznę, w 1908 roku wszedł na
krótko w skład Hochseeflotte jako jednostka flagowa sił zwiadowczych.
W marcu następnego roku został przydzielony do Ostasiengeschwader
(Eskadry Wschodnioazjatyckiej) i 1 kwietnia wyruszył w długą podróż,
którą zakończył 29 kwietnia w Colombo. Gneisenau, po podobnej
serii wizyt kurtuazyjnych w europejskich portach oraz ponad dwóch
latach służby w Hochseeflotte, dołączył do niego (w bazie eskadry
w Tsingtao) dopiero w marcu 1911 roku i od tej pory rodzeństwo działało
już zwykle razem. Na początku grudnia 1912 dowództwo Eskadry Wschodnioazjatyckiej
objął kontradmirał Maximilian von Spee, który pozostał z nią już
do końca. SMS Scharnhorst był jej okrętem flagowym od chwili
zjawienia się na Dalekim Wschodzie.
|
SMS Scharnhorst i HMS Minotaur
(ten dalszy) w Tsingtao, lato 1914
Picture: HU 64344 of Imperial War Museum via Wikimedia
|
W okresie poprzedzającym wybuch Wielkiej Wojny
oba okręty, wraz z całą eskadrą, wypełniały dość rutynowe obowiązki
floty kolonialnej, składając czasem wizyty kurtuazyjne (Japonia,
Chiny, Rosja) i odwiedzając najróżniejsze zakątki Pacyfiku (między
innymi Mariany, Truk, Wyspy Admiralicji, Nowa Gwinea, Sumatra, Borneo,
Filipiny). Informacja o zabójstwie arcyksięcia Ferdynanda dotarła
do grafa Spee podczas rejsu do Ponape (Karoliny), a gdy sytuacja
zaczęła wyglądać poważnie, z końcem lipca 1914 dowódca rozkazał
przystosowanie jednostek do działań wojennych, co oznaczało usunięcie
z wyposażenia wszystkiego (jak np. łatwopalne boazerie czy zbędne
akurat paradne mundury) co mogłoby potencjalnie osłabić zdolność
przetrwana okrętów. W skład eskadry wchodziło wówczas także pięć
lekkich krążowników, z których tylko jeden,
SMS Emden, nie dołączył do Spee i do końca działał samodzielnie.
|
Jakkolwiek Eskadra Wschodnioazjatycka reprezentowała
znaczący potencjał bojowy, zwłaszcza w tej części świata, gdzie
nie musiała obawiać się wielu równorzędnych przeciwników, jej ogólna
sytuacja była nie do pozazdroszczenia. Wiązało się to głównie z
kwestiami logistycznymi, jak zaopatrzenie w węgiel, a na dłuższą
metę także w amunicję. Na stałe bazy nie było co liczyć (Tsingtao
zostało rychło opanowane przez Japończyków, którzy w tamtej wojnie
byli sojusznikami Wielkiej Brytanii), zaś przedarcie się do Europy
jawiło się jako zadanie niewykonalne, zarówno ze względu na przewagę
Royal Navy na Atlantyku, jak i wspomniane już trudności logistyczne.
Von Spee nie zamierzał jednak składać broni. Najpierw przeprowadził
atak na należące do Francji Bora Bora, po czym skierował się do
wybrzeży Chile, gdzie trafiwszy na ślad lekkiego krążownika HMS
Glasgow, spróbował jego przechwycenia. Akcja ta doprowadziła
do spotkania z całą brytyjską eskadrą admirała Cradocka, złożoną
z jednego predrednota, trzech krążowników pancernych i jednego lekkiego.
Bitwa pod Coronelem, która miała miejsce 1 listopada 1914 roku,
była pierwszym wielkim zwycięstwem Kaiserliche Marine i zarazem
pierwszą poważną klęską Royal Navy od 1812 roku. Wprawdzie doszło
do niej zapewne przez przypadek, bo żadna ze stron nie spodziewała
się spotkać takiego właśnie przeciwnika, ale zakończyła się zatopieniem
krążowników pancernych HMS Good Hope i HMS Monmouth,
w obu przypadkach z całymi załogami, przy czym straty strony niemieckiej
ograniczyły się do trzech rannych na pokładzie Gneisenaua.
|
Paradoksalnie, tak błyskotliwe (i łatwe, jak
czasem się podkreśla) zwycięstwo postawiło von Spee w jeszcze bardziej
niekorzystnej sytuacji. Nie dość, że zużył w tej bitwie połowę amunicji,
to jeszcze zadał prestiżowi Royal Navy cios, który nie mógł pozostać
bez reakcji (trochę tak, jak podczas II wojny miało to miejsce po
zatopieniu HMS Hood przez Bismarcka). Brytyjska Admiralicja
postanowiła "zrobić porządek" z Eskadrą Dalekowschodnią.
Z jednej strony sprawić miała to wysłana dość pospiesznie na Południowy
Atlantyk eskadra wiceadmirała Sturdee, składająca się z krążowników
liniowych
HMS Invincible i HMS Inflexible, które w zasadzie
deklasowały dowolne krążowniki pancerne, z drugiej aktywizowano
"Pokój 40", czyli dział szyfrów wywiadu marynarki, mający
wspomóc informacjami (oraz dezinformacjami) zabiegi floty.
|
Zatonięcie Scharnhorsta,
obraz Thomasa Somercasalesa via Wikipedia
|
Od tej chwili los sprzyjał raczej Brytyjczykom.
Po pierwsze Sturdee, chociaż osobliwie zamarudził po drodze, dotarł
do Port Stanley na Falklandach przed zjawieniem się von Spee w okolicy
- o włos wcześniej, ale zawsze. Po drugie, von Spee, który przeszedł
z całą eskadrą na Atlantyk, postanowił wbrew rozsądnym radom zaatakować
Port Stanley, licząc na brak istotnych sił przeciwnika w zatoce.
Port jednak nie pozostawał bezbronny, zaś głównym składnikiem jego
obrony był predrednot HMS Canopus (pancernik z eskadry Cradocka,
nieobecny wszakże pod Coronelem). 7 grudnia rano dołączyły do niego
oba krążowniki liniowe, zaś niecałą dobę później na horyzoncie pokazał
się wysłany przodem SMS Gneisenau w towarzystwie SMS Nürnberg.
Sturdee miał tamtego ranka naprawdę wiele szczęścia - chociaż został
"złapany" w trakcie bunkrowania okrętów (wśród których
były jeszcze krążowniki pancerne HMS Carnarvon, HMS Cornwall
i HMS Kent oraz lekkie krążowniki HMS Glasgow i HMS
Bristol), niemieckie jednostki nie wykorzystały sytuacji
(i raczej nikt na nich nie był świadom owej sposobności), żeby zaatakować
stojącego na kotwicach przeciwnika, który nie mógł się jeszcze ruszyć.
Zamiast tego, już po wstępnym ostrzelaniu przez Canopusa,
rozpoczęły odwrót. Sturdee zyskał czas na podniesienie pary, zaś
wyniku pościgu mógł być pewien - dysponował szybszymi jednostkami,
dzień był młody a pogoda idealna, ze świetną widocznością. Gdy krążowniki
liniowe wyszły ostatecznie w morze około 10:00, von Spee, który
zorientował się poniewczasie, na jakiego przeciwnika trafił tym
razem, zdołał oddalić się na 15 mil morskich. O wiele za mało.
|
Zdjęcie, które szybko stało się słynne: HMS
Inflexible podczas podnoszenia rozbitków z SMS Gneisenau.
Z Scharnhorsta nie uratował się nikt.
Picture: Sub Lt Arthur Dyce Duckworth (HMS Invincible), Q
20896 from the collections of the Imperial War Museums via Wikimedia
|
Krążowniki liniowe otworzyły ogień około trzynastej,
chociaż uchodzący na południe przeciwnik był jeszcze poza ich zasięgiem.
Mniej więcej w tym samym czasie von Spee, który nie miał złudzeń,
co do swoich szans, nakazał szybszym lekkim krążownikom odłączenie
od eskadry i ucieczkę na własną rękę. Sam odpowiedział ogniem o
13:20, przy czym północno-zachodni wiatr początkowo ułatwiał mu
walkę, napędzając Brytyjczykom dym z własnych kominów przed urządzenia
celownicze. Ostatecznie jednak wiele zmienić to nie mogło. Wielokrotnie
trafiony Scharnhorst nabrał 16:04 silnego przechyłu i zatonął
wraz z całą załogą o 16:17 (akcji ratunkowej nie prowadzono). Próbujący
wciąż uników, ale także mocno zmasakrowany Gneisenau został
o 17:15 bez amunicji i zatonął o 18:02 około 10 mil morskich od
jednostki flagowej (poprzedziło to wydanie rozkazu o otwarciu zaworów
dennych, co rzecz jasna w jakiejś mierze przyspieszyło jego zniknięcie
pod wodą). Spośród pozostałych okrętów eskadry SMS Nürnberg
został po pościgu zatopiony przez HMS Kent, zaś SMS Leipzig
przez HMS Glasgow i HMS Cornwall. Tylko
SMS Dresden uszedł jeszcze tym razem, żeby zakończyć swój
żywot trzy miesiące później u wybrzeży Chile (po osaczeniu przez
brytyjskie jednostki). Z Gneisenaua uratowano prawie 190
ludzi, z obu niemieckich lekkich krążowników ledwie trzydziestu
(z których pięciu rychło zmarło). Daje to ponad 2200 zabitych po
stronie niemieckiej, z jednym poległym i czterema rannymi po brytyjskiej.
|
|
|
Sonarowy obraz wraku SMS Scharnhorst
Picture: The Falklands Maritime Heritage Trust via Merco
Press
|
Obraz sonarowy SMS Scharnhorst przetworzony
w obraz 3D
Pic: The Falklands Maritime Heritage Trust, TVT Productions via
BBC
|
Pierwsza akcja poszukiwania wraków okrętów z
Eskadry Dalekowschodniej miała miejsce w początkowych miesiącach
2015 roku, zaś jej inicjatorem był
Mensun Bound, urodzony w Port Stanley archeolog, specjalizujący
się w badaniach podmorskich i przez wiele lat związany z oksfordzkim
uniwersytetem. Wyprawa została poprzedzona pięcioletnimi poszukiwaniami
w archiwach, ale zakończyła się niepowodzeniem, na co złożyło się
kilka czynników. Jednym z nich była trudna pogoda - ze 104 dni przewidzianych
na prace około sześćdziesięciu trzeba było spędzić w porcie, przez
co udało się przeszukać tylko połowę założonego obszaru. Drugim
utrudniającym czynnikiem były zdecydowanie nieprecyzyjne zapisy
pozycji, zawarte w meldunkach po bitwie. Sam Sturdee miał zresztą
stwierdzić, że "coś" tam wpisał, bo musiał, ale pensa
by za wartość tych pozycji nie dał. Trudno się zresztą dziwić. Były
to pozycje zliczeniowe, odtwarzane w miarę możliwości już po walce,
i to bez założenia, że ktokolwiek może w przyszłości je sprawdzać.
Prace były prowadzone z pokładu wynajętego statku RSV Endeavour,
należącego do firmy Seaway-Offshore Ltd., z użyciem sonaru holowanego
(jak wówczas zwykle to robiono), przy czym w marcu jeden z modułów
zdarzyło się ekipie stracić po zerwaniu się kabla.
|
O ponownej próbie, podjętej tak samo z inicjatywy
Mensuna Bounda, dało się słyszeć na przedwiośniu 2019 roku. Tym
razem została wynajęta do prac jednostka ze znacznie nowocześniejszym
sprzętem, należący do firmy Ocean Infinity RV Seabed Constructor,
dysponujący małą armadą AUV, czyli autonomicznych pojazdów podwodnych,
pozwalających zwiększyć wielokrotnie przeszukany obszar dna. Przebywał
on w rejonie Falklandów blisko dwa miesiące od końca lutego, chociaż
tylko część tego czasu spędził na obszarze bitwy z 1914 roku, mając
nawyraźniej jeszcze inne zajęcia nieco na północ od niego (potem
udając się zaś na europejskie wody w sprawie OP Minerve).
|
Obraz wraku SMS Scharnhorst uzyskany
sonarem bocznym, dziób skierowany w prawo
Picture: The Falklands Maritime Heritage Trust via Merco
Press
|
Na ślad Scharnhorsta natrafiono najwyraźniej
około 10 kwietnia, zaś identyfikacja wraku z pomocą ROV miała miejsce
12 kwietnia, pod sam koniec założonego czasu pracy (chociaż z niewyjawionych
dotąd powodów pierwsza informacja na temat znaleziska została opublikowana
dopiero 5 grudnia 2019). Wprawdzie obraz sonarowy wskazywał jednoznacznie,
że chodzi o krążownik pancerny typu Scharnhorst, nie było wiadomo
jeszcze, który to z dwóch okrętów. Rozpoznanie z pomocą kamery też
nie od razu rzecz wyjaśniło - wrak utracił herb dziobowy, który
pozwoliłby na szybką identyfikację, trzeba więc było uciec się do
liczenia bulajów (oba krążowniki nieco różniły się ich liczbą i
rozmieszczeniem). To pozwoliło na ustalenie że jest to SMS Scharnhost.
Na poszukiwania SMS Gneisenau zabrakło czasu, jak stwierdzono,
chociaż w tej sytuacji jego znalezienie nie powinno już być problemem,
bo jakkolwiek znane z meldunków pozycje zliczeniowe były mocno niedokładne,
pozycje wzajemne jednostek znane były zapewne o wiele lepiej.
|
Dziób wraku SMS Scharnhorst
Pic: The Falklands Maritime Heritage Trust, TVT Productions via
BBC
|
Dziobowa wieża artylerii głównej 210 mm SMS
Scharnhorst
Pic: The Falklands Maritime Heritage Trust, TVT Productions via
BBC
|
Wrak Scharnhorsta spoczywa niemal na
równej stępce na głębokości 1610 metrów. Jest pozbawiony masztów,
kominów i niemal wszystkich nadbudówek, niemniej większość z nich
stracił zapewne jeszcze przed zatonięciem. Na miejscu pozostały
obie wieże artylerii głównej, część dział pokładowych 88 mm, jak
i chyba komplet kazamatowych. Sam kadłub pozostał w całości i nie
wydaje się być znacząco uszkodzony, chociaż uderzenie o dno spowodowało
zapewne jego wygięcie w okolicy przedniej nadbudówki, zaś pokład
na samej rufie robi wrażenie zapadniętego, co może wiązać się z
uszkodzeniami implozywnymi podczas tonięcia. Poszukiwania prowadzone
były pod patronatem The Falklands Maritime Heritage Trust, który
rozpoczął jednocześnie zabiegi o otoczenie wraku ochroną prawną
i zapowiedział kolejne akcje z zamiarem zlokalizowana szczątków
także pozostałych trzech niemieckich jednostek, zatopionych koło
Falklandów.
|
Dziobnica wraku SMS Scharnhorst z kazamatowymi
działami 88 mm
Pic: The Falklands Maritime Heritage Trust, TVT Productions via
BBC
|
Jedno z pokładowych dział kalibru 88 mm
Pic: The Falklands Maritime Heritage Trust, TVT Productions via
BBC
|
|